piątek, 25 lutego 2011

Czy... (znów Byk...)


Czy należy wierzyć Bykom?
To pytanie często stawiam
Sobie samej, bo obawa
We mnie siedzi. Czy to tylko
Moje z nimi doświadczenia
Tak działają i zawile
Mną kierują, lecz są chwile,
Że potrafią (tak, te chcenia
W nas są częste) unieść, wczepić,
Poddać się i nastrojowi,
Zaczarować. Dać Bogowi
To co wzniosłe albo lepiej
Szatanowi, bo ten ogień
nie jest boski, raczej z piekła
naszych pragnień. Ciepło daj mi,
niechaj spłonę, rozpal płomień,
bo potrzeba we mnie taka,
że gwałtowność mnie podnieca
czyjaś, bo ja sama jestem
raczej chłodna (czy to poza,
czy to taka ma obrona,
by nie zranił mnie ten ktoś,
kto by chętnie mnie rozpalił
i zostawił – jednak wolę
tego nie doświadczać, bo
tyle kobiet jest zranionych,
tyle jest i odrzuconych,
bo oddały wszystkie jemu
i za mało było, więc
może jeszcze nie ufałam
tak do końca, chociaż jest
kilka osób, którym pewnie
bym oddała wszystko, ale
oni tego jednak wcale
nie żądają – może sami
mają sto tysięcy obaw.
I jednemu dziwię się,
Że gdy tylko o coś proszę
Albo mówią, co ja lubię
To już mój odbiorca robi
Tak by przystosować się.
Ale przecież to są gierki
Niepoważne, bo ja mówię,
Co impresja mi podrzuca,
Więc nie bierzcie za poważnie,
Czego ja zażądam, Pa

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz