wtorek, 3 grudnia 2013
zamyślenie... (dla siebie samej)
czasami jestem
nie na zakręcie
ale rozdrożu
i niby szukam
alternatywnych dróg
a jednak
koleiny naprowadzają mnie
na utarty szlak
wciąż trwam
w tym samym punkcie
może jednak Norbercie
jesteśmy tacy sami...
prawię morały
zadaję pytania
naprowadzam na odpowiedzi
a jednak
sama nie zmieniam swego świata
może jednak
przywykłam
skostniałam
zamieniona w starodrzewo
niczym świątek przydrożny
stoję
obojętnie patrząc
na przewijające się krajobrazy
zarzucałam Arkowi starość duszy
nie jestem lepsza
gorycz
w czarze na dnie
pali gardło
na wiór
Panie tylko tobie ufam
w swej nieskończoności
jesteś ideałem
do którego wciąż dążę
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz