Koni - brak mi jednak...
bądźmy poważni
rzekł
i poszedł dalej
w mozole życia
łapiąc się na myśli
że życie
przepływa mu
przez palce
beznadziei
nie oceniam
sama błądzę
na rozstajach wybieram
przeważnie ślepą uliczkę
zawracam by znów
trafić na mur
niezrozumienia
Panie
nie jestem godna
by zrozumieć
całe jestestwo świata
ale niech moja dusza
weseli się
w twoje imię
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz