środa, 23 października 2013

im




jak bańka mydlana
pękają me więzi
wiem...jestem niewierna
zbyt płocha zbyt obca
nie ufam - prócz Grzesia
nie umiem tak w studnię
omijam łukami
tamtego z problemem
i tego z wahaniem
wiem tylko że nigdy
nie oddam swej duszy
nikomu - bom dumna?
żadnemu - bo po co?
jednostka - mój kult to
ja w sobie i basta
bo spalać w uściskach
to jest takie piękne
żar tylko mi dajcie
ciał swych alabastry
i żądze te silne
i ruchy gwałtowne
zabiorę energię
i wezmę jak swoją
oddychać mą piersią
i pragnąć do bólu
kaprysem jesteście
ot- taką zabawką
pobawię się każdym
nabiorę w swe usta
te szepty stłumione
jęknięcia i stany
gdy spełnienie wasze
jest moim zwycięstwem
ot tak - powolutku
mi dajcie orgazmy
i tysiąc - ja wezmę
i milion - zdołacie?
ech- cyt- bo za dużo
mych słów- waszych lęków
i tylko was proszę
o to zespolenie
zadrżyjmy - zabijmy
w umysłach myślenie
daj zwierzęcą siłę
i magię ulotną...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz