prawda ostateczna nie istnieje
na próżno przekonujesz mnie
że twoja prawda jest uniwersalna
albo milczysz czekając
albo narzucasz swoją wolę
wiedząc że i tak
podporządkuję się jej
z biegiem czasu
jestem jak wyspa
lizana przez twoje wody
coraz mniej mnie
coraz więcej pochłaniasz
mój ląd - co będzie
jeśli pochłoniesz mnie
do ostatniego skrawka ciała
zresztą nie o ciało tylko chodzi
niczym w Dziadach
rząd duszy ci się marzy
choć jesteś Mefistem
mojego życia
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz