niedziela, 12 stycznia 2014

Emilowi





niczym  na błyszczące szkiełka
w witrażu
patrzę na  ciebie bez słów
milcząc
ważę za i przeciw

jaki jesteś
tak smutny
poważny

wesoły zabawny
cichy ponury
śpiący zmęczony

ile wiary w sobie
a ile nadziei na
coś więcej

czekam

na rozstaju dróg
nic nie jest pewne

nawet to czy umiesz kochać
śmiać się
żartować i łkać

badam

twe tajemnice mnie nęcą
ale
nie chciałabym twojego zamknięcia

nieruchomo
oglądam ciebie

w zawieszeniu
gotowego na ucieczkę
do wewnątrz siebie

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz