kropelka potu na mojej wardze
zetrę ją szybko niczym zły sen
nie chcę znać pustki ani martwoty
lecz to normalne - pierwotny lęk
nie szukam w sobie tylko spokoju
tylko marazmu zastoju bo
zasnę i potem nie będę chciała
obudzić siebie - po prostu żyć
pragnienie ciepła bliskości ciała
jest naturalną potrzebą więc
święty Walenty niechaj rozpala
nasze zziębnięte lodowe serca
zamieni w pożar krwi namiętności
dostarczy samych przepięknych chwil
ty ja i łóżko - niczego więcej
dziś nam nie trzeba
niech dzieje się...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz