jeśli jutro powiesz spadam
to zrozumiem boś jest Adam
gdy wyszepczesz do mnie cicho
ja odpowiem niech cię licho
porwie i w objęciach trzyma
i dlatego nie chcę bywać
w twych objęciach nawet we śnie
bo mi szkoda by te waśnie
do rozstania dały powód
lepiej wcześniej póki nawrót
jest relacji naszych bliskich
póki trwa coś na kształt iskry
niech tak będzie póki pora
potem cóż- twa droga wolna
możesz odejść choćby dzisiaj
niepotrzebne nam na misia
te uściski i pieszczoty
jeśli jutro już niecnoty
przyjmiesz pozę twoja wola
ja pasuję przed - zawołasz
mnie by chwilę tylko być
nie wiem czy jest warto tkwić
w tym układzie tymczasowym
który jest i ciut stresowym
bo gdy ktoś jest już na progu
lepiej rzecz- i chwała Bogu
niech się skończy - nawet nagle
ja ustawię z innym żagle
tak - pożegnam ciebie czule
i nie będę siedzieć w mule
z kimś kto nie ma już ochoty
choćby i miał te ciągoty
wobec mego ciała jeszcze
trudna rada lecz nie zmieszczę
w sobie twego chłodu przecież
nie ma żaru - nie chcę już cię :(
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz