piątek, 28 lutego 2014

Erykowi - no to pa:)



ust korale ci podam
smarowane błyszczykiem
jaki smak - może malin
lub truskawek w śmietanie

nie chcesz mego oddania
chwilowego spełnienia
niech zostanie to w  planach
bo ja lekko rozchwiana

twoje chęci dumania
o czymś miłym rozkosznym
mój śmiech zabrzmi ci w uszach
i odejdę ....skoro świt ;) 

różnice (Tomkowi & Jackowi)



w atłasowej  pościeli
kładźmy się póki żar
i będziemy weseli
póki trwa taki czar
co omota i spęta
nasze dusze na nice
jeszcze chwila kochany
i  znajdziemy różnice
między dobrem a złem

tylko powiedz mój miły
ile prawdy w tych chceniach
bo ja chcę czegoś więcej
niż twej ulgi w marzeniach
o spełnieniu  swych żądzy
potem wszystko ustaje
i rozmowy jedności
nic już po nie zostaje



szukającym szczęścia w rozkoszach jeno




rozsypane elementy
układankę złożę dziś
może nie będziesz padnięty
gdy zaproszę ciebie gdzieś

nie ma sensu zbyt poważnie
potraktować życia bo
gdy ktoś zechce to uważnie
wpatrzy się i będą wnet

poskładane w jedną całość
taka pora taki czas
tylko nie chcę aby małość
twoja zmiotła naszą krew

która burzy się w nas - płonie
jakby miał się skończyć świat
jednak tego nie zasłonisz
ja za chwilę wezmę kwiat

podam ci go do twej dłoni
zapach w krąg  dopadnie cię
nie ukrywaj tego - bronisz
mej ochoty aby się

poznać bliżej tylko ciało
  dusza nie jest tak ciekawa?
dla mnie jednak to jest mało
więc nie będzie prostą sprawą

by dogadać się do końca
trudno mówię - zdarza się
jestem może trochę śpiąca
gdy mi  mówisz tylko seks

ja rozumiem - facet samiec
i dość łatwy w swym odbiorze
ale gdy za wiele samic
to odstrasza mnie - o Boże

bo ja jako któraś z rzędu
to mi jakoś nie pasuje
może kiedyś - może jutro
ale dziś to ja pasuję

wtorek, 25 lutego 2014

spacery (byłym i aktualnym)




w ogrodach pamięci
przechadzam się często
tu dotknę kwiatów
podanych mi przez NK
tam spaceruję z MGC
woda i promienie słońca
tęcza w kałużach znów NK
Rybaczówka z TP
mnóstwo piękna
i tylko nie jestem pewna
czy żyłam poza
tymi chwilami

NS (przemyślenia)




zastanawiam się
czy pilnowanie ludzi
za kratami
wpływa
na nasze relacje

bo czemu chcesz mnie zamknąć
w klatce
bym w samotności
czekała tylko na ciebie

i tylko twoja wola
sprawi
że otworzysz klucz
pobędziesz ze mną
i znów
mam trwać
niczym niemy ptak

przyszłemu (choć ci obecni są mmmmm)



w zawieszeniu
między beznadzieją a lękiem
płynę
poddając się pędowi powietrza

staję się pyłkiem
wiatr mnie przesuwa
jestem bezwolna

przeznaczenie to ty
choć nie znam
jeszcze twojego oddechu

ja (Józ - no tak)



zbudowana z wielu elementów
złożona w całość
nie wiem czy kompletną
jestem

w ciężkim mroku
milczę
wpatrzona w  czerń
myślę
wszystko jest podłe

ale wiem
przyjdzie dzień
i znów
będzie prosta
nawet twoja dusza

Robertowi (milcząc)



w anielskiej postaci
dwa skrzydła i biel
tak widzę wciąż siebie
i czemu ta myśl

kojenie tych duszy
co w piekle wciąż są
swych pragnień i chuci
czy warto na ból

tak siebie wystawiać
i czuć ich bolesność
niemocy i lęków
już nie wiem bo czy

to daje mi oprócz
doświadczeń ciut przykrych
tak
uczę się siebie na pamięć
lecz przecież
i tak nie rozpoznam
stu uczuć nadziei
bo ja się wciąż zmieniam
i oni  nie stoją

ta zmienność nie sprawi
że poznam wszechwiedzę
i ciągle doznaję
nowego uczucia

choć może ten cynizm
mi z czasem zostanie
ja jako wysepka
obmywana wiecznie
przez czyjeś pragnienia
bym była dla niego
nie będę bo przecież
tych onych jest mnóstwo
i wciąż nowi nęcą
i znów inny ściąga
swą myślą o czułych
i miłych złączeniach

niedziela, 23 lutego 2014

świeżość (już po)



motylą wróżką
będę dla ciebie
choć wolę ubrać
anielskie skrzydła

i po co czekać
na poryw serca
skoro już jutro
miniemy siebie

tak obojętnie
jak dwoje obcych
niczym w okręgu
nadziei marzeń

to już ułudą
jawi się przecież
ta była bliskość
to już za nami

wiem
pierwsze doznania
są najpiękniejsze
im dalej tracą
jasne kolory

wszystko płowieje
i pozostaje
obraz przyćmiony
i pełen cieni

drugi raz trzeci
i mija magia
jakieś pretensje
żale i wady

wyłażą ciągle
i ja odchodzę
to niby proste
ale czy miłe

dwóm Tomkom (S z K. and Ochr z W.) za dużo Tomaszy - stanowczo ;)



cieleśnie jestem idealna
wgłębienia wypukłości i
duchowo też lecz wciąż mi mówisz
emocji za mało - duży chłód

i czemu cię nie kocham skoro
splątałeś mnie jak konia
czy za pysk?
już myślisz że jestem twoja
na wieki

robisz błąd
zapominasz
że nie jesteś jedyny

tylu obok
dziwacznym to
że wierzysz że jesteś
wyjątkiem

a ja takich jak ty
to mam stu ;)

Józ - Jurkowi i kilku przypadkowym ;)


będę twoją laleczką
postawisz mnie na regale
i weźmiesz w chwili potrzeby
zabawką staję się wtedy

a potem odstawisz na półkę
bym sobie ciut poczekała
aż znów nabierzesz ochoty
ot taka bajka o tobie

Jackowi i jego spojrzeniom



w brokacie
jest mi do twarzy

opromieniona słońcem
i twoim spojrzeniem
jestem w siódmym
nie wiem czy niebie
ale cudzie
na pewno

olśniona blaskiem
płonę
w cichości serca

tak bardzo
kocham te chwile
że chciałabym
zatrzymać je
nie tylko w sobie

Tomkowi (powinnam ich numerować) z zamkniętego osiedla



będę zakochana
kiedyś
obiecuję

wciąż życzysz mi 
powodzenia w miłości
jakby miłość była
dobrem najwyższym

cóż
mam inne zdanie

miłość dla mnie
to kochanie samego siebie
albo desperacja

wpatrywanie się w jednego
jeśli wokół takich samych
miliony

co w tym przyjemnego

wytłumacz

ludziom spoza mojego czasu



w różowości  lub purpurze
choć fiolety zbyt dostojne
zabawowo mija życie
choć ci inni tak marsowi

ciemne szaty smutne miny
w wesołościach nie do twarzy
tacy smętni i poważni
to nie dla mnie - już uciekam

od tych dąsów i narzekań
jaki świat jest zły i podły
gdzie ten świat?
bo mój jest inny

mimo że to wciąż ta sama
ziemia która wszystkich nosi
radość dziecka
i czasowe stany ducha

łapmy to co daje życie
szczęścia chwilą 
proszę żyj

świecić nieświęcie




zamierzam być
brokatową dziewczyną
tak nęci 
bycie błyszczącą

buty usta i tipsy
wszystko lśni

w promieniach  słońca
jestem zauważalna

tak bardzo
pasuje to
do mojej chwilowości

czasowo  i niestale
jak ja

zmienność kolorów
moja magiczność
i zabawa

wszystko ulotne
tak pragnę...
być

Erykowi & Jackowi (może i innym)


w magii chwili 
jesteśmy jednością
lecz tak szybko
mija

i nic 
nawet  pojedyncza myśl
wspólna 
nie zostaje

dla mnie magia
dla ciebie odpoczynek 

a może i nie

nie dane mi 
zderzyć wspomnień po


sobota, 22 lutego 2014

Erykowi (22.02 - godz. 21.42)



księżycowo  powitałam
było miło i przyjemnie
popatrzyłeś jakoś tkliwie
tak czasowo póki lśniła

tarcza satelity który
nam oświetla niebo nocą
dając jakąś tę łagodność
której w dzień po prostu nie ma

taka chwila wciąż się zdarza
gdy spokojnie cicho wokół
większość ludzi wyciszonych
i w tym blasku
my też cisi

ocieranie o romantyzm
o uczucia bliskie sercu
prawie jak ci zakochani
tak skupieni na doznaniach

wiem odeszła owa chwila
tymczasowo byłeś  przy mnie
ma potrzeba bycia blisko
to sprawiła  i mi dałeś
bo tak chciałam
i powoli
odchodziły te pragnienia
sierp księżyca mi je zesłał
w uniesieniu dziękowałam
pieszczotami pocałunkiem

zamknę w sercu i w mej duszy
ową chwilę by wspominać
niezmącony ciepły spokój
we mnie w tobie
cisza przyjaźń...



piątek, 21 lutego 2014

Tomkowi S. - na pożegnanie



w gorącej pościeli
spoceni spleceni
choć nadzy

to siła mówiłam ci o tym
gdy ciało trze ciało
powstaje energia
i ciepło

fizyka
fizyczność
fizjologia

eng ver - Jose Felipe and me



pisane w jednym czasie


JF

The clear light and eternal
My window that comes In my eyes sleepless soul
And stop flashing By the light that shines



Ja

my brightness hair skin clothes I do not like the dark yet your grim face beckons on the principle of adversity like the exotic country I wander after your body

for Jose Felipe C. - again



moja jasność
skóry włosów
ubrania
nie lubię ciemności
a jednak
twoja ponura twarz
nęci
na zasadzie przeciwności
niczym
po egzotycznym kraju
wędruję
po twoim ciele 

IM (każdemu z osobna- schemat)



gwałtowność twa
i mój spokój
to wszystko przed
zagarniasz mnie niczym fala
pożądania i  pragnień

a potem
moje ożywienie
i twoja senność

nigdy chyba
nie znajdziemy
consensusu

Anioły (Tomkowi S)



bywam aniołem
bywam
gdy rozczesuję  włosy
splatając potem w warkoczyki
patrzysz na mnie
rozmyślając
ile spokoju we mnie
ile gwałtowności w tobie

cierpliwość łączy lub dzieli
nie rozumiem
po co spieszyć się
dokąd i po co
zamiast łapać  chwile
szczęśliwości

już pewno tak zostanie
ja woda w bezruchu
ty ogień który chce
zostać ugaszony
tkliwością i wrażliwością
moich warg

pytania (no anwer)

nostalgia za?



najdziwniejsze jest to
że większość z was
duma nad przeszłością
lub przyszłością
jakbyście mieli jakiś wpływ
na  to co za
i to co przed

a przecież życie to ciąg przypadków
nawet to
że byłam z każdym z was
w jakimś określonym
przez ramy czasowe
miejscu 
to też zbieg
moich chęci
ciekawości
lub
zwykłego  przeniesienia

czwartek, 20 lutego 2014

for Naron (pl)



może jutro zechcę twych ust
na mym ciele lub dłoni lub szyi
może wróbel zaśpiewa pieśń nam  
Być może będę patrzeć na ciebie
dotykiem -oczu

ale nie dzisiaj - nie  pragnę przecież
twych fantazji marzeń nadziei
dużo wody przepłynęło i teraz
jestem tak inna jak nowy człowiek- :)

kto wie, być może za tydzień
lub za rok
pójdziemy razem
na wieki

lecz nie  dzisiaj
a teraz nie ma nas
- nie istnieją myśli o tobie
przebacz mi

Tomkowi St.


pamiętam dobrze tamte chwile
pełne słodyczy i radości
szkoda że z czasem zapał mija
nie zostawiając nawet łyka

tamtych pragnień i tamtych uniesień
krzywdzę cię to nieprawda 
twa żądza dalej jest 
przecież wczoraj tak było

mimo dni które dzieliły nas
choć możliwe że właśnie dlatego
twa gwałtowność zmieniła nas
w popiół

chwile - Naronowi



maybe tomorow i want your lips
on my body or hands or neck
maybe sparrow sing  songs our
maybe i will  look for you
with touch-of-eyes

but its today - i dont want desire
on fantasy on dreams on your hopes
very much water go down and now
im as other as new man-woman :)

who know maybe for week
or for year
we will go together
for ever

but its today
and now it isnt
we - my thinks about you
forgive me 

toniemy - znów (dla NS)



to nie my kochany
pójdziemy razem na łąkę
nie nam kwiaty rozkwitną
nie nam zapachną wiosennie

już przywykłam do tego mój miły
że nie będziesz co noc - trudno przecież
zimne łóżko choć szkoda że chociaż
zimny maj nam nie będzie pisany

Kora  ma tyle szczęścia  mój drogi
że co  wieczór z kimś budzi koty
no a ja - cóż - taka dola
że co noc będzie inny kochanek

czy to klątwa czy zemsta któregoś
że wplątuję się jednak chwilowo
minie moment już inny w mej duszy
bo nie w sercu - lecz w myślach... regułą
jest że  wciąż gonię inny sen złoty

środa, 19 lutego 2014

Chyba Tomkowi P - ale nie do końca :)




różnica proszę pana
jest taka że łyk szampana
smakuje lepiej we dwoje
a u ciebie niepokoje

czy ja będę tylko twoja
proszę pana w imię Boga
Ojca i Świętego Ducha
ty mnie teraz czy wysłuchasz

co mam ci do powiedzenia
czy mi  wręcz na do widzenia
powiesz jakieś przykre słowa
ojojoj ma biedna głowa

co wierzyła ci na słowo
a tu proszę - już z komodą
wyprowadzasz się do mamy
nie chcę więcej takiej plamy

że ja czekam wiernie słucham
co mi powiesz i do ucha
szepczesz cicho i przyjaźnie
a tu naraz wszystko trzaśnie

i rozstanie nam pisane
bo ty raptem czy zawiane
twoje oczy twoje myśli
nic to - jeszcze ci się przyśni

jakaś scena ze mną w roli
teraz precz - już mam do woli
twoich fochów i zachowań
już nie będę więcej chować

w sobie uczuć - żegnaj więc
i nie mieszaj w głowie mej :)

wtorek, 18 lutego 2014

NS (chyba)



zamieniasz mnie w różę
pachnę
rozkwitam
w magii i cieple
czekam
na dotyk palców

wiem że znów
w pragnieniach  obejmę
całe przestworza

wiem

a jednak znów
znając ten stan
chcę  powtórek
dopóki nie  przekwitnie
moje zauroczenie

TG (następny obrót)




w czerwieni pożądania
jesteśmy piękni
bezgrzeszni
czuli i wrażliwi

drżenie warg
delikatne muśnięcia
nie potrafisz utrzymać rąk
w bezruchu grawitacji

czemu wciąż
powoli podchodzisz
bezwiednie przyciągam
a może to tylko moja iluzja
nieznacząca nic

Pit(k)owi




szukanie rozwiązań
łamanie swoich wewnętrznych blokad
proste trudne łatwe...
dla ciebie może tak
pokonanie jakiegoś progu
gdy już przeciąłeś hamulce
swojego wstydu

forma zabawy?
a może jednak jakaś pogarda
wobec nich

czy kobiety potrafią dzielić się
nie wiem
dla mnie to jednak nie jest oczywiste

Jackowi - next (środa 19.02 - po sobocie)



jestem tam bezmyślna
w twoich ramionach
że dopiero po kilku dniach po
uzmysławiam sobie
też nie do końca
ogrom pragnienia
jakie wisiało przed

po- emocje ucichły
zmalały lu znikły

w pamięci trwa
nasz taniec
gdzie muzyką
było bicie naszych serc

Jackowi - dzięki :)



tul mnie
owijaj swymi ramionami
chcę czuć ciepło
na chłodne dni

nawet nie chodzi o pogodę
wyłączność na TG
Panie
nigdy nie pojmę  zaborczych kobiet
skoro mężczyzn tylu
że można nimi wybrukować
drogę do raju

Obietnice




będę delikatna - jak jedwab
oddana niczym służka
wierna do upojenia
tkliwa i dobra

tak
będę
z każdym z was

masz rację Koni
idealnie mnie znasz

kapralowi J. -bywa ;)



wokół nie ma nic
pustka
inni ludzie
niczym zjawy

nieistniejący świat
bez emocji

emocje to my
lecz potem tylko w głowie stukot
niczym w piosence  Osieckiej

choć to nie do końca prawda
czy interesujesz mnie
po
obiedzie modliszki


Jackowi - jednak



zobacz
niebo płonie
czerwień oblewa przestworza
nigdy nie jestem pewna
choć wy tak
czy pożar ogarnie też mnie
gdy z tamtym pójdę

to nie takie proste
mówicie adrenalina
nowe ciało i nowe doznania
tylko czemu na raz
zanim zasmakuję ciebie
odchodzisz

czy zawsze samczość
musi wziąć górę

pożądanie chuć  i następna
znów dotykasz ciała
nie mojego

niczym w piosence Brathanków
jednorazowe czerwone korale
a potem szukanie
namiastek

TG zamiast  NS
NS zamiast Jarka
i wciąż
w chocholim tańcu
zatracam się
niespełniona?

sobota, 15 lutego 2014

mój wybór (dla AB)


nie jestem pewna 
czy chcę

twoja służalczość
jest tak męcząca
że czasami boli

bo on chce ?
mamy oboje tańczyć
przy jego muzyce?

ja rozdaję karty
zawsze
inaczej nie gram
tym bardziej nie tańczę

wale nty :P



walenty
czy bywa
patronem fizycznej miłości

rozmowy
pieszczoty

miły dzień
pełen doznań
to były moje planowane walentynki

męskie ciała
jako prezenty

nie powiedziałam jednemu o drugim
po co
psuć im nas troje ;)

pl ver (dla JFC)

to takie dziwne

nie wiem
czego chcesz
może miłości
może tylko ciała

wciąż czytam twe słowa
do mnie
i
dalej nie wiem
jeszcze nie wiem
dlaczego
jak
i
jakim twoim problemem
jestem

może
za tydzień
za rok
zrozumiem
lecz nie dziś

jesteś białą powierzchnią

tysiąc pytań
zero twoich odpowiedzi

for Jose Felipe Calderon from Colombia



its so strange
i dont know
what you want
maybe my love
maybe only body
idont know nothing
i still read your  words
for me
and
i dont know
 i dont know yet
why
how
and
 your problem with me
maybe
per week
per year
i will understand
no today

white area
is you
for me
thousand questions
zero your answers

czwartek, 13 lutego 2014

Piotrowi (nie dziś)



serce w rozterce
woła w rozpaczy
daj mi krwi trochę
albo pożaru

niech spłonę w ogniu
żądz i rozkoszy
bo zwiędnę cicho
niczym ten liść

różo nie ukłuj
serce nie szalej
poczekaj trochę
na  krwawy bój

bez krwi kropelki
ale w zacięciu
wierz i rozdawaj
chłoń - nie przestawaj

JR and others



daj kobiecie trochę ciepła
bezpieczeństwa i spokoju
po co w biegu rzucać słowa
które bolą lub okłamią

po co wciąż udawać Greka
że nie chodzi o sam seks
korowody i podchody
chcesz zaliczyć? proszę cię...

to jest tak dziwaczne przecież
wprost zwierzęcość kłania się
zapłodnienie i do innej
albo tylko odprężenie

jak alkohol lub ryzyko
jeśli dajesz tylko ciało
niby proste - to rozumiem
ale wciąż łomocze w głowie

czy inaczej nie da się....



JR -again




nowa twarz
nowe ciało
wciąż nowe doznania
aby z nudów
nie umrzeć

tylko gdzie w tym wszystkim
serce

może nikomu nie jest już potrzebne

dla JR ( 5 rano - 14.02)




ach proszę pani
ja chcę tylko zaliczyć
z panią seks
bez zobowiązań

zero prawd
bez przyjaźni  czułości
daj mi swe
ciało i idź w swoją drogę

nie chcę nic
zaspokoję się tylko
dajesz to będzie 
a jeśli nie
to poszukam se innej
bo przecież
tyle was
do wyboru ja mam

szkoda mi
i pieniędzy i czasu
na te z
agencyji
no cóż...

TO (ja&on)



różo moja różo cicha
niech się plecie
moje ciało twoje płatki
moja miękkość twoje kolce
moja dobroć twoja słodycz
bądźmy jedną w dwóch osobach

serce róża czerwień mak
mój szal usta krew i smak
twoich ust i mojej śliny
pomieszane w jedność bo
jestem twoja bez pamięci
może krótko może nie

w splocie mięśni jest metoda
na ból ciszy i samotność
już nadchodzę pełna żaru
dodaj swego - spalmy się
czekasz czekam na tę chwilę
jestem jesteś - i ten walc...

Tomkowi O. -dziś




kropelka potu na mojej wardze
zetrę ją szybko niczym zły sen
nie chcę znać pustki ani martwoty
lecz to normalne - pierwotny lęk
nie szukam w sobie tylko spokoju
tylko marazmu zastoju bo
zasnę i potem nie będę chciała
obudzić siebie - po prostu żyć

pragnienie ciepła bliskości ciała
jest naturalną potrzebą więc
święty Walenty niechaj rozpala
nasze zziębnięte  lodowe serca
zamieni w pożar krwi namiętności
dostarczy samych przepięknych chwil
ty ja i łóżko - niczego więcej
dziś nam nie trzeba

niech dzieje się...

Tomaszowi - 5 minut i już po :) minimalizm panie T.



milion rozmów o podnietach
sto o samym dzikim seksie
jakichś dziesięć o przyjaźni
może dwie co z sensem były

nie wiem czy to podsumuję
bo i po co Grzesiu mój
wiem jak zwykle miałeś rację
że mężczyźni  prości są

kawałeczek piersi i już
zero myśli tylko chuć
cóż tak bywać widać musi
ja nie zmienię tego bo

jestem ciałem pełnym czaru
każdy z onych o tym wie
i dlatego buzi daję
lecz nic więcej 
c'est la vie

pozamykam swoje bramy
złoty klucz wyrzucę i
będę czekać na rycerza
który znajdzie - będę z nim

nie oceniaj mnie z pogardą
ani z butą czy też złym
nastawieniem bo ja płocha
zerwę się i pójdę stąd

delikatnie przyzwyczajaj
słowa miłe lekkie  też
uwodź - w uszko sącz miód tylko
a ja wchłonę wszystko to....

Walenty i my (Tomkowi O.)



różane palce na twojej skórze
różane usta na twym policzku
różany zapach na mojej szyi
i wszystko różą się jawi nam

różowe serce na tym sznureczku
różowa szminka na wargach mych
różowy sweter co mi go ściągasz
i różem trąci nawet twój pies ;)

z różą i różem jesteśmy za pan
brat  i już tylko zapytam siebie
czy w twej pościeli będzie tak miło
jak w przedpokoju ---przekonam się

dziś zapowiedzi i ślub nasz także
który obejmie tylko our bodies
całuj do końca bo potem zniknę
znów na  ciut dłużej

ja i twój sen

Adamowi z dn. 13.02. godz. 22




zabytkowa uliczka
jest tak wąska że prawie
dotykamy ramieniem
siebie lecz czy nawzajem
twoja dłoń na mej talii
biodra tak przylegają
że jednością się staję
z tobą wzespół
bo przecież
nie przejdziemy inaczej
coraz węziej się robi
moja pierś już dotyka
twojej -czyżbym coś czuła
twoja ręka gorętsza
czy wypali mi dziurę
teraz na biodrze leży
i wciąż w głąb mnie
tak sunie
by odnaleźć wilgotne
miejsce na mojej skórze?
Cisza nasze milczenie

i przeczucie co potem