środa, 1 sierpnia 2012
Znów N. *) - z motywem S.
delikatnie mnie uwodź
jak pokusa najdziksza
kusic umiem a przeciez
ty nie jestes tym gorszym
pocalunki mi podaj
z deszczem sliny pobudzaj
bym w tym deszczu skropila
swoje wargi i język
dreszcze potem ogarną
moje cialo jak swoja
liz namietnie me usta
szyje kark i policzki
gdy juz zmokne zupelnie
w twojej slinie to wtedy
zjedz powoli na piersi
gryz ssij i ugniataj
bym poczula pragnienie
twoje -silne jak burza
niech przetoczy przeze mnie
piorunami niech siecze
błyskawice w powiece
poogladam a potem
moje ledzwie i biodra
poogarnia ta żadza
i swiadomosc ze potem
bedzie wiecej i wiecej
jezyk twoj we mnie znajdzie
punkt o którym wciąż mowisz
albo palce - czy zapach
może być doskonalszy
niz gdy cialo z rozkoszy
zarem bucha wprost w usta
ktore sa wpolotwarte
czy do krzyku czy jeku
moze tylko westchnienie
podam prosto w twe wargi
ciagle wzbudzaj plomienie
niech nas spala na popiol
by za chwile w feniksy
moglibysmy zamienic
nic waznego nie będzie
oprocz nas i tesknoty
prosze spelnij marzenia
moje twoje..ech prosze
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz