Khalebowi - oczywiście 6 rano
piękne miasto
chodzę po nim
spaceruję
patrzę w oczy
ludziom obok
kotom miejskim
psom i dzieciom
szukam prawdy
wokół gwarno
szum i tłumy
napierają
sama nie wiem
gdzie się kończę
gdy potrąca
mnie przechodzień
z wielkim smutkiem
myślę o tym
czy ostrożność
to jest banał
czy odkległość
między nami
zachowamy
czy w pół kroku
czy podejdziesz
dotkniesz czule
i nie będę
się wzbraniała
oddam siebie
całą tobie
czy na krótko
na czas spania
na czas półsnu
będę tylko
tak- aż tyle
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz