środa, 1 sierpnia 2012
A jednak (Norbertowi)
przeczuwanie że za moment
będę w twych ramionach cała
zaczniesz pieścic moje ciało
poprzez twarz do szyi na dół
zwilżać me gorąco śliną
by językiem zrobić szlaczek
mokry lepki i tak drobny
że pod lupą trzeba szukać
za językiem pójdą ręce
wargi znaczą ślad na skórze
język wciska się w me usta
potem w ciszy sunie dalej
zajmij się kochany szyją
niech poczuje pożądanie
potem piersi brzuch i uda
będą łaknąć go jak wody
w dzień upalny ten wędrowiec
tak spragniony jest i czeka
aż łyk płynu mu przyniesie
ukojenie tak potrzebne
będę jak napięta struna
wyczekiwać na spełnienie
czy się uda- rzecz wątpliwa
przecież ogień wciąż w nas płonie
o północy czy w południe
nasze ciała oczekują
ukojenia które tylko
ciut pojawia sie i znika
gdy dotykam znów lub pieścisz
nie wiem ile godzin trzeba
by żar zechciał ciut ustąpić
ta gorączka jest piekielna
woda oddech nie pomaga
spalmy się - bo ta potrzeba
nie odpuści na minutę
niech w szalonym tańcu zechcą
tanczyć dłonie usta wargi
ja pozwolę ty przyzwolisz
taki nas czas- letni skwarny;)
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz