piątek, 25 marca 2011

Piotrowi


ta pogarda zmiata wszystko
cokolwiek zbudujemy
nie potrafię przebacz
dawać tego
po co przychodzisz
skoro świt

jest idealnie
mój spokój
i twoja burza

to daje tobie ukojenie
mnie pobudzenie

wczepiamy się w siebie
twój ogień gaśnie
w mojej wodzie

za jakiś czas
znów przyjdziesz
po rozgrzeszenie

1 komentarz:

  1. obojętność jak atom węgla
    niewzruszony przez stulecia
    jak ogon kota patrzącego na wieczność

    kiedy przyjdziesz do mnie
    po zrozumienie
    po zapatrzenie
    po rozjątrzenie

    zobaczysz tylko półprofil

    OdpowiedzUsuń