środa, 9 marca 2011
Miłość?
Moja muzyka to ostre brzmienie,
Musi pobudzic moje natchnienie,
Musi ozywic moja osobe,
Gdy jestem senna. Wiec wlaczam plyte
I graja chlopcy z Kanady - ci,
Którzy spelniaja moje marzenia
O tym facecie, który gwaltowny,
Ma burze, ogien i te namietnosc,
Pragne podniety w postaci seksu
Tak plonacego, ze lózko moje
Bedzie tym miejscem, gdzie cala splone,
Zmienie sie w popiól, zatrace sie,
Tylko - czy tamten juz tego chce.
Ma te gwaltownosc - wyczuwam ja,
Lecz i ostroznosc w jego naturze,
Wola tak silna, ze wciaz mnie wciska
W glebe, podloze i pragnie krwi,
Bólu, oddania. Smaga slowami,
A potem mily, pragnie czulosci.
Wiec najpierw zdeptac, a potem sen,
Potem namietnosc, pelne spelnienie.
Czy z jego strony to jest normalne?
Wiem, ma tez w sobie jakis ten sadyzm
(dlatego nie wiem, czy mu zaufac,
dlatego czekam i obserwuje,
bo czemu jednak chce mnie ukorzyc,
zniszczyc ma radosc, zabrac i usmiech,
byc tym jedynym na wieków wieki,
ale czy potem nie kopnie mnie,
bo zona znudzil sie troszke tez,
bo jest ulegla i taka miekka,
bo z nim nie walczy, wiec on tez szuka,
teraz chce walczyc ze mna (no tak),
mozna silowac sie - czemu nie.
Tylko, gdy walka bedzie skonczona.
Kto tym zwyciezca. No i co potem?
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz