poniedziałek, 28 marca 2011
Marselowi
ostrożnosci nigdy wiele
tak mi mówią przyjaciele
trochę prawdy i szczerości
nie chceprzecież bo te złości
są na miejscu i w ogóle
moze jednak w tym szczególe
różnia sie te światy nasze
tak odmienne - światło zgaszę
i w ciemności badać zacznę
byle jakieś damy zacne
ciut o tobie napisały
jakieś ody i annały
poproś je i niech opiszą
a ja potem ranną ciszą
to poczytam - zastanowię
czys Ty taki oto człowiek
co ma w sobie ognia troszkę
nie chcę wyjść na twą kokoszkę
co na grzędzie mości sobie
gniazdko - potem juz ma w dziobie
jakieś ziarnko i łyk wody
ale przecież niezłe zwody
wyjdą z rozmów jesli dasz się
bo ja patrzę patrzę patrzę
i siedziwię nieustannie -
tak pasuje tylko w wannie ;)
ale seks to tajemnica
pasująca nie do lica
tweg omego tak se plotę
bo jużczekasz za tym płotem
i nie dajesz mi już wcale
ach te plony urodzaje
niech i będzie teraz pora
na twe żarty - jestem chora?
że tak brednie wyssę z palca
cicho koniec - i na palcach
pójdę w ciszy aż do końca
tam gdzi nie ma wokól słońca :)
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz