wtorek, 20 listopada 2012

niepoważnie


krokodyle łzy wylewasz
jeśli źle to ciężka sprawa
ja ci mówię jako Ewa
że porzebna ci naprawa

śrubki trzeba podokręcać
naoliwić stare tryby
ja cię wcale nie chcę wkręcać
ani nie chcę pójść na ryby

nie mam potrzeb ani chęci
by cię zmusić do działania
ale ruch mnie bardzo kręci
zastój precz - i nie zasłaniaj

się zmęczeniem brakiem czasu
to wymówki trochę słabe
chodźmy na zwiedzanie lasu
i połapmy choćby żabę

wezmę cię za rękę chwilę
byś zabłądzić nie był w stanie
tak przejdziemy jedną milę
napotkamy płową łanię

zdjęć porobisz co niemiara
potem jakiś odpoczynek
i znudzeniu powiem wara
do rozważań jest przyczynek

bo co dalej towarzyszu
czy odetchniesz wyluzujesz
zerwij garść tego sporyszu
co tak rośnie - czy to czujesz

jak tlen w płucach rozwesela
jesteś coraz lepszej myśli
byle dotrwać do wesela
jakiejś krewnej- czy Gabrysi

zatańczymy tango razem
ty prowadzisz - ja poddaję
się bez słowa - tym obrazem
wiersz zakończę -rękę daję;)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz