wtorek, 19 stycznia 2016
Panowie Te - ole!
Dwóch Tomków jednego dnia
przesada?
dwóch innych - tegoż imienia
w zawieszeniu
a ja
przeglądam się w ich oczach
karmię emocjami
wciąż
zadziwiona
zbiegami okoliczności...
Ślepe Furie
zderzenie agresji wielogodzinnej
z miłosnym uniesieniem
taki dzień
zdarzył się pierwszy raz
poranna furia
zmiatająca moją duszę
w niebyt chorych żądz
a potem furia
uginająca kolana
może dlatego
jego gwałtowność
tak bardzo mi jest potrzebna...
pozornie przezorna lub przezornie pozorna (dziś - gra słów)
nocne przeczucia
kto jest prawdziwy
kto tylko pozorny
przesuwam jak ziarenka
ich dusze
oglądam w świetle świecy
dumam
czy nie zrobić
naszyjnika z
perełek
a może tylko
czarnych serc
i to i to kusi
kolekcje i tak są tylko moje
lecz
gdy okaże się
że perła ma skazę
co wtedy?
After meet with Thomas (ile to już lat...)
wieczna zmiana ról
Tomek - wcześniej nijaki
teraz - nie do uwierzenia
ideał
tyle lat zawieszenia
i raptem
jego gwałtowność
wbiła w podłoże
zaskoczona trwam
w letargu
godzina za godziną
wciąż ten stan
upojenia
zaplątanie to gorsze od
ale
godzę się
pomimo
piątek, 15 stycznia 2016
KP (never?)
im with you?
no
never
you arent slave
im here
only here
you wait
who shall take into shoe
suspension
vacuum
we remain
stalemate
nothing
cykl o szamanie (cz. 6)
niczym cierń myśl
zadaj mi ból
by płacz otulił jak płaszcz
nie chcę
zaciskając zęby
prędzej pogryzę
niż będę pogryziona
nawet twoje zakrzywione pazury
błyszczące w ciemności kły
wściekłość i pasja
agresja i pragnienie
chcesz mnie zamienić w popiół
przez cierpienie odrodzenie
obmycie duszy
twój cel
pokąsać do krwi
każdy fragment mojego ciała
wiesz że nie poddam się bez walki
czekasz
ja omijam łukiem
zaczepiam i odchodzę
do tych bez złych...
czekasz
próba sił
europejscy mężczyźni
słabi
pedalscy
bez jaj?
oni
silni
męscy
hm
europejskie kobiety
wyzwolone
silne
one
miękkie
usłużne
kto do kogo pasuje
i czy zwycięzcy nie biorą wszystkiego
modlitewnie (w końcu 4 rano)
w czasie zaplątana
trwam
niczym wyspa
obmywana
(ten sam motyw od lat)
niezdobyta
jednak dziewicza
śliczna i pełna wdzięku
daję owoce swego ciała
bierzcie mnie wszyscy
albowiem
tylko Bóg
kim jest że pozwala
że kusi
że mami
mną
ich
kim jest
czwartek, 14 stycznia 2016
Sebastian rulez
jeśli dasz mi mój najmilszy
jakąś muzę -graj na nucie
będę w niebie - tak - najwyższym
bo tu rozum a tu czucie
daj mi słowa kilka uwag
będę cicha niczym woda
jeśli pragniesz - będę twoja
krótko długo - taka pora
by mnie z sobą związać czule
wzbudzać rozkosz i nadzieję
na ciąg dalszy - znów na niebie
gwiazd miliony słońca wielkie
chociaż małe w naszych oczach
mówisz trawa i patrzenie
w górę - ciepło i objęcie
przytulanie i jestestwo
czy poczuję cały wszechświat
jak mi obiecujesz ciągle
wiedzy głód mnie pali ogniem
lecz czym karmić skoro ciało
moje mamisz swoim pięknem
duszy -ciągle ciebie mało
we mnie - wiesz jak postępować
bym nie chciała odejść wcale
trwam i czekam na co po co
kręcę wkoło niczym bąk
niezdobyta niezdobyty
godzę jednak na to się
cykl o szamanie (cz. 5)
jeśli jutro pójdę inną drogą
być może bez ciebie
przyciągasz myślami
nie dając fizyczności ni głosu
szukam innych
w zastępstwie ciebie
do łóżka i rozmów
czy na pewno chcesz
bym straciła do ciebie serce
tak
siedzisz w myślach
nie
uwolnię się od ciebie
nawet nie chcę
tylko ten stukot w głowie :)
czy dasz mi siebie więcej...
marzenia po długim śnie
w zakamarki umysłu
spoglądam często i chętnie
emocje intelekt i magia
połączyć to i wykorzystać
w rozwój duchowy
społecznej masy
powolne rozkręcanie
samoświadomości ludzi
to nęci
kusi
czy jestem na tyle władcza
czy mam odpowiednie narzędzia w sobie
by zacząć realizację sennego planu
środa, 13 stycznia 2016
No nic - Michale - pożegnam jednak (robienie ze mnie idiotki nie jest metodą na uwiedzenie mnie)
chciałabym być czasem
nic nieważącym balonikiem
z czerwonym serduszkiem
oderwana od padołu łez
który sami ludzie sobie stwarzają
bo
zazdrość - ona lepsza ode mnie i kop jej
udawanie - będę taka bo jestem mdła
zawiść - czemu ja nie mam takiego szala
przecież jestem ładniejsza od
leczenie kompleksów kimś
teorio Tolteków - istniejesz?
wciąż szukam dowodów
twojego istnienia
poniedziałek, 11 stycznia 2016
Kruk - wilczy syn
mogłabym popatrzeć w gwiazdy
z tobą leżąc o północy
w zimnej trawie - my w ciemności
obserwując ruchy liści
drzew co stworzą nam namiastkę
ścian leśnego domku jednak
tyle siedzi złych emocji
mówisz mi ze jesteś wilkiem
wiem - twa dusza wyje czasem
kły pazury wściekłość dzika
rozszarpujesz moje ciało
w swych marzeniach - dziwne chcenia
nie rozumiem tego wcale
miły senny pełen ciepła
tak pomocny i uczynny
tylko czemu włos mi wichrzysz
tylko czemu chcesz mnie ranić
ja łagodna jak owieczka
pozór i wielka ściema
chociaż twarda i zawzięta
w twych ramionach nieuległa
lubię być czasami woskiem
który ty kształtujesz w dłoniach
niekoniecznie byłam oschła
bo i żarem mogę płonąć
rozpal mnie jak żagiew proszę
spalę się i spopieleję
dmuchnij potem i feniksem
wstanę by rozgorzeć światłem
zmiany zmiany w nas kochanie
wciąż zmieniamy swe faktury
dokąd brniemy - może masz cel
ja nie widzę go na razie
jakiś boski plan przed nami
poczekajmy - ramy stwórzmy
obraz namalujmy sobą
brak pośpiechu nam wskazany
by nie unieść się za bardzo
twoim żądzom moim chceniom
dopasujmy swe marzenia
ja chcę wiedzy - ty podniety
każde da drugiemu fory
trwajmy obok siebie
w sobie - tak lubimy
nieodmiennie...
niedziela, 10 stycznia 2016
Guido (któryraz...)
połóż mnie na swej poduszce
porozpuszczam swoje włosy
niczym płaszcz obejmą ciebie
twoją twarz ramiona piersi
bądź leciutki niczym piórko
gładź mą skórę niczym strumyk
który kiedyś odwiedzimy
pij mnie wolno niczym wodę
z zdroju tego które ciągle
mam w pamięci rozmyślając
o twej duszy pełnej ciszy
spokój w twoich progach gości
bezruch prawie błogi raj
tak wolniutko niczym ruczaj
twoja krew bezgłośnie szemrze
Guido (next - oh oh)
Put me on your pillow
after spoiling my hair
like coat will cover you
your face, arms chest
or very light as a feather
finishing my skin like a trickle
who once visit
Never drink me like water
the spa of which still
I have in mind thinking
for your soul full of silence
peace in your thresholds guests
stillness almost blissful paradise
so very slowly like a brook
your blood silently murmur
Guido (ver pl)
czas wycieczki proszę pana
oprowadzę cię kochanie
zakamarki moich myśli
wnet otworzą swe powoje
zwiedzisz moje kąty duszy
moje wady i zalety
nie bądź zbytnio zaskoczony
gdy zobaczysz pajęczyny :)
poczuj moje wnętrze proszę
lecz nie ciała tylko ducha
chętnie dam ci więcej słówek
więcej rozmów i zabawy
a ty myśl wciąż myśl
o niebie
w którym będę
razem z tobą
Guido - next :)
time tour sir
I show you around baby
the recesses of my mind
soon open their glories
you will visit the corners of my soul
my pros and cons
Do not be too surprised
when you see cobwebs :)
Please feel my insides
but the body is not only the spirit
willing to give you more words
more conversations and fun
and you thought still thought
about Heaven
where I
together with you
cykl o szamanie (cz. 4)
if God as the force
greater than human nature
Tell me why only
your thoughts - no other
than the gods nor people
no one can stop
entanglement so strong
that surprise me overwhelmed
you still say sweet words
You calm as ragweed
moment is a tad lighter yet
rope around my neck put
you want to tame my person
hold as in the grip of thought
when I want to get out to someone
You pull back to each other like
magnet - I'm still amazed
Your impatience stirs
-I understand love beauty blood
but where is my freedom blessed
restrict the space you want
-You still translating time
by ET breakage
what I what have you - I revels
a unity so close
like a child hold
my hand so tightly
if you're afraid of losing
in the jungle of thoughts musings of spirits
or allow your love
Safe suffer the fate of
in my head is still spinning
tiring thought like a nightmare
my mind keep you in charge
above them both - please
jeśli jest Bóg jako siła
większa niż natura człeka
powiedz czemu we mnie tylko
twoje myśli - żadne inne
ni bogowie ani ludzie
nikt nie może tego przerwać
zaplątanie takie silne
że zdumienie mnie ogarnia
mówisz wciąż mi słodkie słowa
jak ambrozja uspokajasz
chwilę jest ciut lżej a jednak
powróz na mą szyję wkładasz
chcesz ujarzmić mą osobę
trzymasz jak w okowach myśli
gdy chcę wyrwać się do kogoś
ciągniesz znów do siebie niczym
magnes - ja wciąż zadziwiona
niecierpliwość twoja wzburza
krew -rozumiem miłość piękno
lecz gdzie moja wolność błoga
ograniczyć przestrzeń pragniesz
wciąż tłumaczę -trzeba czasu
by dogranie następiło
co ja co ty - wiem upajasz
się jednością taką bliską
niczym dziecko trzymasz
rękę moją tak kurczowo
czy się boisz zagubienia
w gąszczu myśli dumań duchów
czy pozwala twoja miłość
bezpiecznego doznać losu
w mojej głowie wciąż wiruje
myśl męcząca niczym koszmar
mój umyśle miej ty pieczę
nad obojgiem - bardzo proszę
sobota, 9 stycznia 2016
pewność przeczuć - wszystko się zgadza
kochanie tak proste podobno kochany
bo miłość uwzniośla i serce na dłoni
podajesz mi w darze na złotym talerzu
co mam z nim poczynać
brak wprawy niestety
bądź wierna jak Pene
i silna jak skała
nie dopuść innego
i trwaj przy mnie z rana
z wieczora w południe
myśl o mnie ma miła
i odrzuć zaloty
i bądź niczym kamień
wobec równie miłych
i też kochających
więc gdzie tu logika
i me miłosierdzie
mam być niczym sopel
gdy inni podają
też talerz też serce
mam być taka podła?
bo ty tylko ważny
a inni w odstawkę
pomyślę ja nad tym
choć w myślach mych siedzisz
ja wiem - ciało spętasz
i będę w zamknięciu
twych żądz twoich żądań
co ze mną odpowiedz
tak - mówisz pięknie
raj mi ofiarujesz
bezludne przestworza
i wielkie przestrzenie
i wiedzę - jej łaknę
i kusisz i mamisz
wiesz dobrze że oddam
swą duszę pragnieniom
poczucia wszechrzeczy
wszechwiedzy potęgi
nie będzie mi łatwo
oddzielić ziarn plewów
zaplączę się w tobie
w twych dłoniach
w twych myślach
już jestem pół na pół
ni swoja ni twoja
lecz waham się którą
mam wybrać z tych dróg
poczekam - nie poddam
mam czas - mimo wszystko
spokojność i cisza
nie przyspieszysz tego
nie przygniesz nie wciągniesz
mnie w swój świat czarowny
bo blisko fanatyzm
oddanie mnie całej
ja dzieckiem nie będę
natura to zew
w cierpliwość się uzbrój
o jedno cię proszę
bo prędkość bo jazda
to jednak nie to
jak niżej (pl)
śnił mi się stary dom. Na ścianach obicia w kolorach krwi i złota. Bogaty wystrój wnętrz. Pełno zabytkowych mebli.
Na ścianach obrazy w złoconych ramach.
W jednym z obrazów poczułam ducha. Szeptał mi i właścicielce domu, z którą byłam, fragment pamiętnika.
Któraś z nas znalazła na regale ten pamiętnik, zaczęłyśmy go kartkować. Już wiedziałam
że duch przepowiedział śmierć owej starej właścicielki. Że ona też wie i czeka.
Z owego obrazu wyleciał złoty smok a może feniks. Krążył po ciemnogranatowym nocnym niebie. Kołował nad domem. Był zapowiedzią nieuchronnych zmian.
Pomimo zagrożenia śmiercią był pozytywny. Bez słów powiedział, że śmierć to nie koniec tylko przemiana.
sen (9.01.2016 godz. 19)
I dreamed about an old house. On the walls upholstery in colors of blood and gold. The rich decor. Full of antique furniture. On the walls paintings in gilt frames.
In one of the paintings I felt the spirit. He whispered to me and the owner of the house, with which I was, a fragment of a diary.
One of us was on the shelf this diary, we started to flick through it. I knew already that the spirit foretold the death of the old owner. That she also knows and waits.
From this image flew a golden dragon
may phoenix. He paced the dark blue night sky. He circled over the house. He was a harbinger of the inevitable changes. Despite the death threat he was positive. Without words said, that death is not the end but the transformation.
Dla Guido (pl)
powiedz ile gwiazd na niebie
tym tak ciemnym niczym piekło
ile słońc schowanych w chmury
ile nocy twych beze mnie
ile słów które nie padną
ile ścieżek bardzo krętych
proszę tylko byś nie prosił
o mą miłość ani serce
nie mów do mnie nazbyt czule
nie zaklinaj zwierząt aby
zaśpiewały mi melodię
o nas dwojgu w jednym ciele
to nie uda się na pewno
będziesz płakać i wspominać
moją nagość lecz ukrytą
w złotych liściach drzew i krzewów
For Guido from Germany
This so dark like hell
how many suns hidden in the clouds
Unless your nights without me
How many words which do not fall
While very tortuous paths
Please only you had not asked
about my love or heart
Do not tell me too fondly
Enchanting no animals to
I sang the melody
about the two of us in one body
this did not happen for sure
you cry and remember
my body completely naked
the golden leaves of trees and shrubs
czwartek, 7 stycznia 2016
medycznie
chcę zostać lekarką dusz
to męczące
wchodzenie w piekło innych
oglądanie cierpień i ran
czasowo mogę
ale co z moją duszą
wchłaniającą ich ból
gdzie oddać to co nagromadzę w sobie
złe emocje
negatywne stany
kogo pytać
a może przerwać ?
Dobrogoście - dobry ghoście
rozpościeram wdzięki
niczym prześcieradło
rozkładam siebie
jak pościel
wtul się we mnie
ciepło moich ust
poduszką na policzku
stań się dzieckiem
moje ramiona kołyską
opowiedz o sobie
z tamtych dni
Pragnę...DKrukowi
zapytam szeptem
czy potrafisz
zamienić ciało w mgłę
albo odwrotnie
zaczaruj moje myśli
w realne kształty
lub odwrotnie
przekształć cielesność
w pył
i stwórz na nowo
idealny twór
tym chcę się stać
dla samej siebie
Grymasy - nie twarzy
małe rzeczy
cieszmy się
chwilami
za moment
ciemność i wiatr
czekam na słońce
leniwie ucałuje moją skórę
zaróżowi
jak kochanek
swoimi ustami
pełnymi ognia
cielesność i energia
to jedno?
wchłonę w siebie
niczym prawieczny
stanę się bogiem
władającym piorunami
spalę lub zetrę na popiół
nie z gniewu
ale dla zabawy
kaprysem będą
igraszką w dłoniach
kto zrzuci mnie z Olimpu
niech stanie do walki
czekam na wyzwanie
godne bogini
ja ja ja ....i wszyscy inni :))
tak znienacka mnie dopadło
przeświadczenie - jestem jadło
strawa dla niektórych menów
proszę tylko mi bez scenów :))
że w tym życiu waszem podłem
nikt i nic nie jest ważniejszy
niż ja jedna - dla ogółu
panów chłopców i podnóżków
chcących moje stopki chronić
od brudu błota brzydoty
każdy miły i robotny:)
ten mi zrobi cacko z dziurką
tamten kogel mogel z masłem :)
jeszcze inny da mi dziecko
bym rodziła - po szlachecku?
drodzy mili i szaleni
nic zapewne się nie zmieni
ja tu teraz- wy tam siam
marzcie o mnie
w to mi graj ;)
Sza...man :)
nie chcę bólu ni rozpaczy
a ten szaman ciągle patrzy
w moją duszę zerka wnika
taka jego polityka
by uwięzić moje serce
abym była w tej udręce
duszę porwie - czy na strzępy
przecież nie jest taki tępy
by nie wiedzieć jakie struny
we mnie dotknąć - postaw runy
albo karty swe magiczne
a ja podziękuję ślicznie
za wróżenie i kabałę
tylko w sobie mam obawę
że ma dusza jęczeć będzie
serce krwawić - a w tym pędzie
ciało na dodatek wzdycha
do rąk twoich - jedna kicha:(
umiesz przerwać wszelkie tabu
niech tak będzie - nie bój zabu:)
porozwijam swe skrzydełka
tak jak chciałeś będę wielka
ni szamanka ni mistrzyni
jakaś tylko mini mini
bo górować chcesz nade mną
w jakim celu - będę świętą?
ty mym bogiem i oprawcą
moim słońcem oraz dawcą
prawd wszelakich - groźnych min
zgoda - chwilę zostań tym
którym chcesz być dla mnie lecz
nie wierz że ty jako miecz
a ja jako pochwa doń
proszę podaj ciepłą dłoń :)
Rudolfowi vel Dobrogostowi vel Sebastianowi (ile jeszcze masz twarzy?)
spokój ducha
nie wiem sama
ile mi dałeś
bo może tylko
zbudziłeś ze snu
i zostawiłeś
niczym pąk
bym sama pękła
wydobywam zapach
sok?
nektar?
z wnętrza samej siebie
ile twej celowości w tym
napisz czasami
albo szepnij
nie podpowiadasz
męka lepienia
wnikania w siebie
czy ty miałeś tak samo...
wtorek, 5 stycznia 2016
Glowuchowi - nie wiedząc cóż to znaczy
zobacz proszę tam w pobliżu
gdzieś na dole czy też niżu
stał zameczek niczym z baśni
kto tak mieszkał - nie wiem właśnie
lecz był zbyt samotnym człekiem
by go poznać ale z wiekiem
nauczyłam się tej wiedzy
że nie trzeba gdy ktoś wierzy
w swoją siłę charakteru
ciut poczekać a nie w biegu
wypytywać wnioski snuć
bo i tak wychodzi pudło
zero prawdy łut nieprawdy
wszystko jak wyssane w palca
bo nie sztuka tańczyć walca
z tobą i odczuwać rytm
trzeba głębiej w ciebie wejść
nie cieleśnie oczywista
bo nie w tym rzecz by uzyskać
jakiś obraz zamydlony
pełen otarć oraz plam
wiedz że ciągle będę badać
jeśli tylko ta zasada
ja i ty - czy tak się zdarzy
czy trafimy na włodarzy
odpowiednich mego miasta
by uściślić twoje hasła
równość wolność może i tak
ale co do brata wybacz
kolegami - ciężka sprawa
bo tu głowa a tam prawa
ręka wznosi się do wiwat
lecz kto komu będzie śpiewać
dziś ty możesz w moje święto
zrobić w życiu mi zamętu
poużywać słów do woli
jestem zgodna - i swawoli
jeśli taka wola twoja
nie zawołam wcale hola
lecz poczekam i popatrzę
jak pan z NL robi mantrę
czakry potem - powolutku
niech i będzie trochę smutku
bo radości zbytnio było
teraz czas by coś zawyło
skoro horror nas zabawi
lepiej wszystkich świętych zbawić :)
cykl o szamanie (cz. 3)
wilk samotnik - gdzie twe stado
odłączony - choć inaczej raczej było
urodziłeś się w spokoju
wszystko było idealne
potem raptem jakaś zmiana
i dzikusem stało serce
ile złości w tobie wyje
ile płaczu z bezsilności
co to było - jaki powód
że uciekłeś przez kraj cały
i korzenie zostawione
i marzenia - wczesny raj
i tych bliskich - i czy w grobie
tak jak mówisz patrząc w twarz
badam dziwię trwam i czuję
twoje lędźwia do mnie tęsknią
w głowie zamęt - pustka prawie
palec w usta cicho sza
nic dobrego nie wyniknie
spokój we mnie - w tobie krzyk
chcesz pobudzić moje serce
moją czakrę tuż nad pępkiem
za co ona odpowiada
setki pytań mam do ciebie
a ty milczysz - wciąż zabierasz
swoją wiedzę poza zasięg
mój - ja wiem że ów ten sposób
odnalazłeś bym pognała
lecz ja czekam - jam nieskora
by wariować za kimś - wybacz
czas odmierza krople złota
mamy czas - pomimo pędu
jeszcze nie ma w nas momentu
gdy musimy dzielić czas
tylko z sobą - może nigdy
bo dwa ptaki w klatce ? ból
każde z nas chce drugie związać
by uległo i tak trwało
trudnym będzie - nierealnym?
nic na siłę proszę cię
Gabrielowi (tuż po :)
opowiadam - wciąż ci plotę
bajki prawdy wymyślone
choć realne i zdarzone
ale w prześwit otulone
w miękką watę
w całun błogi
niech nie trwożą
cię me bogi
które są bardziej frywolne
niż twa trójca z nieba czysta
pobudzenia chcesz przeważnie
choć ukryte masz pragnienia
bojaźliwie i po troszku
chcesz naginać mnie do zmiany
bym mówiła o czułości
o dotyku i rozkoszy
niż o tym co oczywiste
namacalne prozaicznie
tak - czasami ci ulegam
i gotowyś na mizianie
ale to już nie w twej głowie
lecz w mym łożu... tak kochanie
niedziela, 3 stycznia 2016
Władkowi - w oczekiwaniu na raj
znów pomyślmy intensywnie
o mym ciele - twoich dłoniach
twoich chęciach i pragnieniach
bo ja tutaj a ty tam
znów tęsknota nas dopadła
niczym wilcy rwie nam dusze
jeszcze tylko dni tych kilka
lecz czekanie tak się dłuży
znów złączeni w jedno ciało
trwać będziemy niczym kokon
pościel nas owinie miły
i oddechów naszych tysiąc
znów ja w tobie a ty we mnie
gdzie się kończę ty zaczynasz
w jednym rytmie wspólne ruchy
pojednanie trwanie rozkosz
znów ja czekam aż nadejdziesz
i przeczucie tylko we mnie
nie zostawiaj nie porzucaj
niczym zdarta płyta łkam ja
znów zamknięcie nasze wspólne
cisza przestwór niebyt raj
piątek, 1 stycznia 2016
cykl o szamanie (cz. 2)
co jest normą - jaka fala
mnie pobudzi do szaleństwa
tak jednacy w swojej woli
by mieć władzę nad kimś drugim
obserwacja i badanie
bodźców i reakcji na nie
jesteś mistrzem - to przyznaję
lecz co dalej- mgła gęstnieje
po omacku drogi szukam
rozpyliłeś gaz i czekasz
podświadomość włącz kochana
dotrzyj do mnie albo zawróć
ostrzeżenia ciągle dajesz
mam się lękać - czyj to strach
zasłoniłeś się przede mną
i nie dajesz już dostępu
nigdy w sumie nie dawałeś
to pozory tylko były
nawet w czasie bliskich chwil
pozostałeś obojętnym
patrzaj sercem niby mówisz
kochaj bezgranicznie ludzi
czy ty kochasz skoro bólem
znaczysz kogoś - ów dualizm
zastanawia i ciekawi
wiem że nie dasz mi pobadać
będziesz wiecznie zagadkowym
i z daleka mimo bliska
czekam dumam - w mojej głowie
myśli kłębią się jak węże
i pytanie - ci zbyt prości
ty zbyt zagmatwanym jesteś
zatrzymanie teraz nasze
czas refleksji niczym adwent
który minął a w nas siedzi
karnawału brak niestety...
Szaman - cdn
kogoś może to zadziwi
że wplątuję się zbyt rzadko
by określić moje wpływy
na owego albo na nią
podświadomość mi powiada
że ten wpływ jest dosyć silny
lecz czy dumam często nad tym
biorę kiedy dają wiele
nie jest prostym bycie sobą
gdy manipulacji wiele
pan Sebastian - tam i NS
Czarek także - może TG
konstelacje się zmieniają
jak na niebie gwiazd skupiska
zawracają mojej głowie
lecz czy w głowie - wart zbadania
aspekt taki - porozmawiać
na ten temat zawsze jestem w gotowości
miłość przyjaźń koleżeństwo
znajomości mam bez liku
mówisz liczy się nie ilość
ale jakość - czyż mój miły
nie jest tak że chcesz jedynym
który stawia mi warunki
zaplątuje moje włosy
na swe palce i zastyga
obserwując me reakcje
zrobię to czy tamto - dziwy
bo jak poddać się jednemu
gdy na świecie różnorodność
i to kusi i to nęci
wszystko barwę ma przyjemną
ten aromat - czy mnie zgubi
ty masz tylko tę odpowiedź
wciąż ostrzegasz,stawiasz murki
tam nie mogę - tu się nie da
odczekujesz czy zależnam
i powracasz gdy sznur długi
znów zaciskasz - związać pragniesz
tylko o twym ciele dumać
o twej duszy takiej mrocznej
mimo słońca na twej twarzy
mówisz - przeszłość - to nieważne
jednak wciąż to tkwi kochanie
nie potrafię wczepić w kogoś
kto udaje kto nie ufa
szepczesz czule - moja droga
jedna nam pisana droga
wspólna inna kręta prosta?
nie wydaje mi się wcale
byś miał tyle czasu na to
ja tu oni tam ty one?
niczym dwa meteoryty
czasem zderzmy się i znowu
każde w swoją stronę pędzi
nie ma innej opcji jednak
chyba o tym doskonale
wiesz - nie próbuj marzyć
w cieniu - taki los pisany
smutne? taka wola nas obojga
niepotrzebnie wkładasz czucia
inne niż czasowa jedność
piątek, 25 grudnia 2015
Sławkowi ( z przerwą na Alę -wrrr)
rozmyślanie jest w naturze
twej lecz cóż gdy ja na górze
ty na dole - mój kochany
ale jakie masz dziś plany
czy zabłyśnie ci w umyśle
myśl zbłąkana i w zamyśle
powiesz kilka słów od siebie
proszę - bądźmy w siódmym niebie
nie jest proste twe kochanie
czy zaufasz - czy się stanie
jakaś burza -ach hormonów?
może dosyć już amorów
ależ przecież nic nie łączy
mnie i ciebie oprócz łączy
net nas zbliżył - czy zaprzeczysz
ale ty wciąż rany leczysz
czy ja jestem odpowiednia
przecież ja nie jestem z Wiednia :)
może dam ci parę prztyczków
w nos - czy lubisz -dość patyczków
leży w trawie - cicho płacze
czy ja jutro świt zobaczę
z tobą pisząc lub łzy lejąc
za to ty wciąż mi kulejąc
pójdziesz prostą drogą przed się
lecz na razie bądźmy w piekle
twoich tęsknot i pragnienia
zaspokoić je - te chcenia
są potrzebne dla umysłu
twego - czemu trzeba wiele zmysłów
by odebrać prawidłowo
czyjeś chęci - by jałowo
ciut nie wyszło - ale z głową
trzeba mieć też w porządku
by postawić w jednym rządku
i pragnienia oraz czyny
i odnaleźć te przyczyny
czemu chcesz się zaspokoić
potem cisza będzie koić
czwartek, 24 grudnia 2015
cykl o szamanie (cz. 1)
wiem
dasz mi pożar krwi
dudnienie w uszach
słodki żar
magię dotyków
wszystko to wiem
będzie idealnie
bo
nowy zapach
nowe ciało
nowy cud
pełny relaks
stan pożądany
przez ludzi
w pędzie
zakłócenia z naturą
są
pomimo naszej pogodności
(a może jednak tylko mojej...)
Sebastian - hm - dumam
Czarkopodobny
może więcej rozmowny
bardziej cielesny
ale jednak
jego klimaty
nie wiem czy chcę znów
brnąć w schemat
może bardziej naukowo
zrozumiale
ale
czy to ma dalszy ciąg?
wybory (moje ich czy wspólne?)
tyle już razy namawiana
odrzucam lub brnę
chwilowa fantazja
z niej czasami (Pan Czar)
uplecie się wianek
z dobrych czynów
innym razem tortura
(Panie Pawle - niestety)
bezsensowne? z sensem
trwanie
męczenie duszy mej
stworzonej z mgły
trwam latami
powinnam?
ale oni albo ja -
- zabiegamy
o dalszy ciąg
przeważnie nie jestem pewna
swoich wyborów
środa, 23 grudnia 2015
wampiryzm - ole :) (Grzesiu czekam)
karmię się wciąż
cudzymi stanami
wchłaniam w siebie
jak własne
dam im pożywkę
przynętę by przyszli
po fakcie rzucę
na pożarcie nicości
Sebastianie wróć :)
zamknięta w swoim ciele
krzyczeć chciałabym
dla żartu
mówią - spokój emanuje z ciebie
czy dlatego szukam podniet
waszych ciał
czy dlatego łowię
wasze emocje
przyswajam je jak swoje
wyprana z nich
dlaczego?
może Sebastian wędrowiec
mój guru?
powie
przemyślenia po raz któryś
coś się kończy (Pawełku bywa)
coś zaczyna (ech - tylu nowych)
nie zamierzam spieszyć się - przecież
tyle dróg czeka za każdym rogiem
przypadkowo wpadam na kogoś
i czasami dla żartu wbiegam
na owego - a potem dziwnie
bo na dłużej się z kimś zatrzymam
nie ma wielu tych możliwości
bo schematy wciąż powielane
czy powiewu zefir nowości
mnie zadziwi aż tak bym była
zachwycona zauroczona
może Seb - ale ciszę zapodał
może ktoś nieodkryty zupełnie
może ktoś kogo nie znam lecz ...
chwila minie - potem świt złoty
opromieni mnie pięknem swym skrytym
i podejdę śmiejąc się blisko
i zatańczę w rytm - czy muzyki
która w kimś tam brzmi jak ułuda
kakafonii nie lubię jednak
też posłucham w ciszy poranka
nowe nowe ach nowe stany
doświadczenia nizam na nitce
i je chowam na dnie pamięci
lecz nie serca...ech taka wada
taki stan i taka natura
wtorek, 22 grudnia 2015
Sebastian - szaman wędrujący nad światem
wolny jak wiatr
idziesz przez życie
zostawiasz z tyłu
niczym wędrowiec
z obrazu Boscha
cały ten światek
słabych ludzików
włóczykij także
nieważni ludzie
tak ci na serio
po co pomagać
już sama nie wiem
do czegoś ci to
potrzebne pewno
ale do czego
usłużność w cenie
poczuć się lepszym
mieć władzę nad kimś
jaka przyczyna
czy już wiadomym
a umysł skryty
niczym gips leży
dostępu nie dasz
jedynie żądza
ale i ona
zakryta mgłą
dziwy nad dziwy
czy dasz oglądać
trudno przewidzieć...
pisząc ze Sławkiem - a w tle niby trójkąt z Leszem
ciało i dusza z sobą splecione
chcesz czy już nie chcesz - wszystko stracone
jeśli umartwiasz się nad swym losem
wszystko co miłe przemknie ci skosem
potem żałujesz lecz już po sprawie
i w końcu widzisz co piszczy w trawie
suma sumarum jesteś w kłopocie
lecz cóż nie zawsze tarzasz się w złocie
czasem wystarczy chwila lub dwie
i już człek czuje i wszystko wie
nawet nie spojrzysz wprost na osobę
a już oceniasz ową niebogę
że jest do tańca lub do różańca
a przecież czasem trzeba kagańca
by odpowiednio ustawić kogoś
kto czeka tylko na jakąś błogość
i nie wiesz czy masz dotrzymać kroku
czy już spasować - bujać w obłoku
odejść zapomnieć - wszystko mieć w de
mogłabym więcej ale adieu :)
sobota, 19 grudnia 2015
osobowość wieloraka?
daj mi swe serce - na własność
duszę ciało - wszystko tylko dla mnie
ile razy to słyszę
wciąż niczym katarynki
jeden przez drugiego
niczym ten sam mężczyzna
złożony z wielu ciał
tak inni - tak jednacy?
Oni - ja - oni (zapętlona)
to wszystko brednie
nie do uwierzenia
biegają zabiegają
płaczą lub błagają
nie pojmę nigdy
ich potrzeb
do tego stopnia
oszaleć
i to
na punkcie
mojego ciała
mojej osobowości
niczym cielęta
wpatrzeni
to wbija w pompę
jednocześnie
dumam czemu tak...
czwartek, 3 grudnia 2015
eng ver - Tomkowi G.
if you will be too sloppy
and take my curiosity
and this knowledge already gained
I can not follow your path
because along the way we'll be
let's both
what is and what might be
between us since now
we can not live without each other?
entangled in each other sometimes
We gaze at each other
in our eyes in their faces
just like in a moment
cling to each other like this for a long time
never let go just stick
their hearts tethered
Say stop or pomilcz little
opowiadaszmi stories
proposals still are applying
and I again not so willing
emotions that burn
your bowels - I feel it
the intensity is not included in the price
when the person right next to us
who wish us the worst
perhaps among them uświadczysz
inert or blind
on this thread that connects us
Please mute your feelings
differentiation step back and stay there
why keep it count
that get me and quits
Tomkowi G. (książki i my)
jeśli będziesz zbytnio ckliwy
i zabierzesz mą ciekawość
i tą wiedzę już zdobytą
mogę pójść nie twoją ścieżką
bo po drodze nam nie będzie
zastanówmy się oboje
co jest i co może będzie
między nami skoro teraz
nie możemy żyć bez siebie?
zaplątani w siebie czasem
wpatrujemy się nawzajem
w nasze oczy w swoje twarze
jakby zaraz już za chwilę
wczepić w siebie tak na dłużej
już nie puścić tylko trzymać
swoje serca na uwięzi
powiedz stop lub pomilcz trochę
opowiadaszmi historie
propozycje ciągle składasz
a ja znów nie taka chętna
na emocje które palą
twoje trzewia - ja to czuję
intensywność nie jest w cenie
gdy tuż obok nas osoby
które życzą nam najgorzej
może i wśród nich uświadczysz
obojętnych albo ślepych
na tę nitkę co nas łączy
wycisz proszę swoje czucia
zró krok w tył i tam pozostań
czemu ciągle na to liczysz
że zdobędziesz mnie i kwita
wtorek, 1 grudnia 2015
Pawłowi
czy ta miłość może ranić
skoro wciąż o niej chcesz mówić
że tak kochasz bezgranicznie
że beze mnie żyć nie możesz
twoje fochy twoje dąsy
tak mnie męczą - sama nie wiem
czy zaborcze przywiązanie
nie jest jeno mi więzieniem
te kontrole te pytania
i zachcianki bym bez moment
nie myślała o czymś innym
tylko o tym że mnie kochasz
tęsknisz szlochasz do poduszki
wciąż mam tylko śnić o tobie
być gotowa na wezwanie
dzwonić kiedy tylko pragniesz
spotkać kiedy masz ochotę
kochać z tobą bez pamięci
narzucanie swojej woli
jest ciężarem dla mej jaźni
i odchodzę chwilę po tym
jak obrazisz się na amen
potem cisza - ja z innymi
a ty czekasz - w końcu wracasz
potulniejszy milszy gładki
idealny do rozmowy
bez dąsania piszesz gadasz
lecz do czasu gdy znów płoniesz...
Subskrybuj:
Posty (Atom)