poniedziałek, 11 stycznia 2016
Kruk - wilczy syn
mogłabym popatrzeć w gwiazdy
z tobą leżąc o północy
w zimnej trawie - my w ciemności
obserwując ruchy liści
drzew co stworzą nam namiastkę
ścian leśnego domku jednak
tyle siedzi złych emocji
mówisz mi ze jesteś wilkiem
wiem - twa dusza wyje czasem
kły pazury wściekłość dzika
rozszarpujesz moje ciało
w swych marzeniach - dziwne chcenia
nie rozumiem tego wcale
miły senny pełen ciepła
tak pomocny i uczynny
tylko czemu włos mi wichrzysz
tylko czemu chcesz mnie ranić
ja łagodna jak owieczka
pozór i wielka ściema
chociaż twarda i zawzięta
w twych ramionach nieuległa
lubię być czasami woskiem
który ty kształtujesz w dłoniach
niekoniecznie byłam oschła
bo i żarem mogę płonąć
rozpal mnie jak żagiew proszę
spalę się i spopieleję
dmuchnij potem i feniksem
wstanę by rozgorzeć światłem
zmiany zmiany w nas kochanie
wciąż zmieniamy swe faktury
dokąd brniemy - może masz cel
ja nie widzę go na razie
jakiś boski plan przed nami
poczekajmy - ramy stwórzmy
obraz namalujmy sobą
brak pośpiechu nam wskazany
by nie unieść się za bardzo
twoim żądzom moim chceniom
dopasujmy swe marzenia
ja chcę wiedzy - ty podniety
każde da drugiemu fory
trwajmy obok siebie
w sobie - tak lubimy
nieodmiennie...
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz