kto wie ile w tobie wiary
że na zawsze już bez pary
będziesz sam jak palec tkwić
zamiast gniazdko sobie wić
z tą kobietą albo inną
życie takie być powinno
że łóżeczko jasiek pled
a do niego jakaś red
woman albo blondyneczka
która ma trochę tyłeczka
oraz piersi duże twarde
by się chciało i w kokardę
poowijać owe ciało
by nie było wciąż za mało
pieszczot tuleń i całusów
tylko proszę bez wirusów
same miłe chwile mieć
aby zawsze była chęć
na podniety jej warg smak
więcej więcej -ach ten mak
na koszuli - taki znak
że chcę więcej niźli Zack
który siedzi dumny z tego
że jest z tobą już kolegą
zagraj o najwyższą stawkę
nie miej złudzeń że przypadkiem
będziesz snuć plany na przyszłość
potem zmiana - łatwo przyszło
łatwo pójdzie moje złotko
lecz nie zwijaj w to pazłotko
ze skazami diamencików
bo mam dosyć lamencików
płaczów jęków że ja podła
zła i grzeszna, cała w modłach
o jednego czy innego
by mu w życiu braknie czego
daję czasem aż za dużo
oni potem się zadłużą
i pretensja do mnie - czemu
czy ja zmuszam do spacerów
do wydatków do szastania
czy ja proszę? - i do brania
w swoje ręce swoje życie
ja tam wolę być w Madrycie
i oglądać bycze zwady
dość wszystkiego - bez powagi
ina luzie powiedz tak
a ja pójdę - taki pat
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz