niedziela, 1 września 2013

światy (Aleksandrowi)




życie codzienne
mój Olku drogi
jest tak odmienne
dla tej niebogi
co budzą rankiem
ją stawy - bolą
przy każdym ruchu
ale niewolą
jest łóżko przecież

inne jest życie
dla pana w czapce
co zbiera puszki
w brudzie i znoju
inny co w parku
rzuca okruszki
i patrzy w błękit
nieba jasnego

ale dla chłopca
błękit to oczy
mijanej w biegu
dziewczyny - muśnie
mu wargi spiesznie
jak dotyk płatków

a takich ludzi miliony przecież
każdy priorytet ma inny - uwierz
ten zbiera jęki kobiet w pościeli
tamten koszule w deseń liściasty
ta lubi pączki z różanym lukrem
tamta suszone kwiaty i trawy

a ty co lubisz oprócz aktorów
patrzenia w oczy - myśli sekretnych
a może plaża gorące słońce
piasek i mocno zamknięte oczy

może się dowiem -
jeśli ciekawość
będzie tak silna
jak twoje chęci

nic nie jest pewnym
nawet czy jutro
zaświeci wszystkim
jednakie słońce

będzie dzień nowy
(nie dla każdego)
i nowa miłość
(dla wyjątkowych)
nowe spojrzenie
(dla tych ciekawych)
i wielka radość
(kto wypatruje?)

znowu południe
mija znienacka
niczym sen złoty
lub bańka z mydła

popatrzmy w okno
zadumy chwila
łyk kawy - cisza
i pełnia szczęścia...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz