Robertowi drugi
zlizując sok z płatków
zastanawiasz się
czym smakuję
rozkwitłą różą
bukietem fiołków
brzaskiem czy nocą
przyjdziesz tu do mnie
swoje marzenia
kładąc u stóp mych
będziesz mi rabem
ja twoją panią
na me skinienie
skłonisz swój kark
ja władać będę
tobą na wieki
pożar ogarnie
nas (czy nas połknie?)
zginiemy w ogniu
pożądań westchnień
by już po chwili
znów scalić w jedno
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz