leniwym ruchem
gładząc twoją skórę
rozmyślam
co by było
gdybyśmy się nie spotkali
ile uniesień i westchnień
zabrakłoby
ile rauszów i pocałunków
papierosów i kubków kawy
ominęłoby nas
ile dotyków i pragnień
ilu smaków zapachów czułości
szeptów do ucha
okrzyków i szlochań
nie istniałoby
przeżywam to znów
jak w młyńskim kole
znów
jestem po i przed
proszę tylko
nie pierwszy raz
by zetknięcie
nie było ostatnim
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz