rozmyty pejzaż we mnie
niewyraźne kształty i zarysy
wszystko w deszczu
nawet nasza topola
park nocą
spowite mgłą
to czas
płynie niezmiennie
zaciera co tylko chce
nawet nasze porywy
westchnienia i uniesienia
gdzieś niby są
w zakamarkach pamięci
lecz cóż
czas
mój miły już za
nigdy nie będzie
wiem
nawet żalu brak
za
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz