piątek, 14 marca 2014

Koniemu - 2 dni po (pamiętna noc 12/13.03)

i dont miss - it only my body



unity
total and indeclinable

this mystic
even though you do not believe

your desire
for now
is in me

  was so perfectly
that my body is still
says you

every time you
I wonder
whether there is a memory of the body

since you do not know the

unfortunately

Piterowi (po rozmowie o snach)



w moim śnie cudownym śnie
nie kocham
rozważam tylko
swoje za i przeciw

wciąż
w pełni gotowa
na nowe rozwiązania

budząc się wiem
jestem bliska poznania
wszechrzeczy

ale koniec snu 
to jednocześnie
koniec wszechwiedzy

pl ver - for nobody :)



otwórz swój umysł
i powiedz mi,
ale poważnie
jaka jestem

zmieniam się wciąż
każdego dnia

i  nie wiem
jaka

nikt mnie nie zna
przecież
jestem jak wiatr  lub morze

to proste
nowi ludzie
nowe pomysły
i
stary świat
pełen  męskich pragnień

simple? maybe


open your mind
and tell me
but seriously
what Im

I change still
every day

i dont know
which

nobody knows me
yet
I'm like the wind or the sea

is a simple

new people
new ideas
and
old world
full of men's desires

Modły - o 4 nad ranem (15.03)



utkana ze snu
nierealna 
jak wszystko tu

to miejsce na marzenia
tylko

ilu fantastów nie zliczę
może nawet nie warto
rozmyślać

w ciszy 
układam puzzle
z męskich dusz

Panie
czy powinnam
pochylać się nad każdym
zranionym ptakiem...

Sennie...



sny 
czasami niespokojne
o NS dziś
zawikłany i  trudny do wyjaśnienia
powoli zaczyna przypominać MGC
może to standard
dziecko
opieka
zmęczenie
brak czasu
monotonia
schemat

co dalej
zawieszenie?

i tylko czasem
kołacze myśl
gdzie ci silni mężczyźni
maczomeni

wyginęli?
czy to tylko pozy

Piterze - przybądź

przekonaj mnie że się mylę

Piterowi



załzawione oko nieboskłonu
robi wszystko
by przestrzec?
Nie – ono szuka ratunku
wśród fal wzburzonego oceanu

czy to lustrzane odbicia?
Niebo i morze
fale i obłoki
dwa słońca w lustrze wód

i my

w promieniach
oślepieni
tak łatwo pomylić się
w opiniach
ocenach
o sobie
o mnie

czasami cisza jest potrzebna
by wsluchać się
w samego siebie

oboje to wiemy
a jednak
slowami
zagłuszamy pojednanie

......

czy czas zmieni nas? 

poniedziałek, 10 marca 2014

Markowi and podobnym jemu



Panie spraw
bym  zamilkła
czasami

nie była tak próżna
jak zwykle
nie pogardzała
maluczkimi

a jednak
gdy trafiam na osiołka
nie potrafię pogłaskać

czy to już pogarda
czy jeszcze nie...
powiedz

PS.
Ewa — 04:03
bo faceci lubią zaliczać no czasami wielokrotnie fakt
Ewa — 04:04
ale gdzie wtedy miejsce na więcej niż fizyczność
Marek — 04:05
to czemu jest ten temat,tylko drink i spacer
Ewa — 04:06
a dla ciebie drink to seks?
Marek — 04:06
sama tez nakrecalas rozmowe o seksie
Ewa — 04:06
ja?????
Marek — 04:06
nie ja sam zaczelem pisac
Marek — 04:06
nie mamy po15lat
Ewa — 04:07
i cóż z tego wynika? że chcesz spotkania jak w agencji?
Ewa — 04:07
za drinka? bo tak to z boku wyglada
Marek — 04:08
dzieki ale przesadzasz
Ewa — 04:08
nie przesadzam
Ewa — 04:08
nie czytasz mnie wcale
Ewa — 04:08
a raczej nie chcesz zrozumie
Ewa — 04:08
ć
Marek — 04:09
to sex jest tematem tabu,dobrej nocki
Ewa — 04:09
ok - twoja wola panie maczo niewolniku ;P
Ewa — 04:09
nie masz w sobie luzu który cenię
Ewa — 04:09
nie dogadamy się
Marek — 04:10
he,he jak tak myslisz?
Ewa — 04:10
no tak myślę
Marek — 04:10
to ok


NS (dużo moich słów - ciekawe jak je odbierasz po)

jak dobrze że śnieg nie pada
na nasze gorące wargi
na moje chętne usta
na twoje milczące oczy

wiem już
im mniej słów
mniej szczerości
tym więcej zyskujesz

nie ma to jak
cisza i przeczucia
błędne wnioski
wtedy
zrobisz wszystko co zechcesz

odkrywanie siebie
obnaża
prawdziwe motywy

kłam mi
byle z sensem

NS - znów zatoczenie kola




zanim minie euforia
zanim perły wspomnień
pokryje kurz

zapamiętuję w sobie
i tu
ten stan pobudzenia
trwa po
aż dziw

czasami nowym ciałem
zacieram ten stan
i tylko myślę czy
to pamięć ciała
dotyku i zmysłów

przecież jesteśmy po
zaspokojeni
zadowoleni
a mimo to
jeszcze mało?

nigdy nie dowiem się tego 
od ciebie
może znajdę kogoś innego
kto zaspokoi we mnie głód
nie tylko pożądania

po nocy z NS



kolejny dzień
w koleiny schematu
wciskam siebie
niczym w formę

to ja? może nie
każda forma ciśnie
bycie podwładną
niby koleżanką
niby jestem

maski ciągle maski
ale to mus
mimikra

poza
poza ciałem dusza
poza umysłem przeczucia
poza myśleniem czucie
poza rozumem rozkosz...

czasy równania (fatalnie)



różne  stany świadomości
czemu jednak trafiam tak
że  większości rozum boli
nie używać go to norma

po co na co ci myślenie
jakieś zadumania czy
rozważania nad swą duszą
i nad ciałem czego chce

łatwiej tylko o  tej glebie
w niebo patrzeć to za dużo
tylko kasa i jedzenie
coś zaliczyć - ech popędy
nic innego
trudno - bo
miałcy ludzie
miałkie czasy
sitcom papka i te pe

Tuż po (po NS przed KP)




nie pojmuję czemu
tuż po bliskości
następuje powaga
zamiast radości

zadowolenie
chęć powtórki
to tylko potrzebne mi po

a jednak w was
ta zaduma i zatrzymanie
rozmyślania
które według mnie
nie mają sensu

tu i teraz
tylko to

nie rozumiem
jednak

ONYM - ze zdziwieniem :)



jestem tylko naczyniem
pustą formą 
którą pragniesz wypełnić
bezrozumna i bezwolna
twoja niewolnica
własna i osobista
powinnam się cieszyć
że mnie chcesz
bo przecież
pan-i-władca
szybko się nudzi
wciąż zabawiam
wciąż wymyślam nowe
ars amandi
.....
marzenia nie kosztują
i tylko
nie rozumiem
czemu nieczułe i próżne  istoty
typu  ty & inni 
mają tak wysokie mniemanie
o swojej mdłej osobie 
(ale pojechałam - jak nie ja:)

piątek, 7 marca 2014

Koniemu



w pełnym słońcu w blasku dnia
spotkam kogoś byle za
jakiś kwadrans albo dwa
bo ma dusza cicho łka

jeśli ją nakarmię wnet
może będzie jak ten pies
wierna miła i przyjazna
jeśli tylko szczęścia zazna

jeśli dam jej tej bliskości
to nie będzie cała w złości
i zapomni  o mej trosce
że twe słowa  są za ostre

ona pragnie jakichś czułych
a ty tylko się przytulisz
chwilę - potem znów samotna
to jest przykre tak się motać

me zabiegi czy są warte
jeśli usta masz otwarte
lecz słów żadnych nie wypowiesz
bo ja jestem ten czuciowiec

ja mam wciąż zgadywać co
dzieje w sercu twym na dnie?
twe reakcje są zwolnione
gwałtu rety - i zdziwione

oczy twoje że ja nie
płaczę szlocham
ciebie kocham
tęsknię śnię i et cetera
i ja wcale się nie zmieniam

wciąż za lekko biorę nas
trudno miły - będzie pas ;)





Aleksowi







kobieta cię zniewoli
i wepchnie w taki schemat
że będziesz jak kukiełka
na zawołanie jej
to ciebie ciągle wciska
w swój fotel  bo niby niby niby
a stracisz własną wolę
gdy poddasz się do końca

zostało podumanie
i zero aktywności
bo po co to zaczynać
jak zaraz skończy się
energię spożytkuję
na jakieś inne cele
czytanie- nie podróże
marzenia - nie spełnienie
myślenie - nie działanie
i tylko jeden ruch
wystarczy by z mozołem
pozdobywana wiedza
zamknęła się w szufladzie
a ty sam,,,,czeluść nęci
ten marazm zżera duszę
ja wolę mniej główkować
a raczej jednocześnie
i robić i rozmyślać

plGaelowi - plastikowy jak on :(





jeśli staniemy jutro
oko w oko
Świat zatrzyma się z nami
lecz
jeśli pójdziemy razem
Może cały świat
powie nam:
miłego dobrego dnia

tylko dni słoneczne
przed nami
my to wiemy:
Ty i ja na zawsze
ja wiem
ty wiesz
ta pewność to piękne uczucie

for Gael



if we will stay tomorow
eye to eye
world will stay with us
but
if we will go together
maybe all world
will say to us:
nice good day

only sun days
before us
we knows both
you and i for ever
i know
you know
its beatiful feeling

sen (15 stycznia)




jestem Sylwią – rozstałam się ze swoją mamą i dzwonię do najlepszej koleżanki. Rozmawiamy przez komórki. Raptem jestem mężczyzną, znajduję się w jakimś pokoju hotelowym – w jakimś byle jakim pawilonie zrobionym ze sklejki. Chcę z niego wyjść ale jestem zamknięta. Nie mogę  otworzyć  drzwi ni okien. Jestem w panice. Oglądam miejsce między łóżkiem a oknem (ściana obok łóżka to wielkie okno). Jestem prawie pewna że znajdę tam ciało poprzedniej lokatorki pokoju. Zmiana. Jestem w domu Elizy i Jarka. Mam w nim nocować, niby dom jest ich ale jakieś osoby są tam właścicielami. Prawdopodobnie stara panna i ktoś jeszcze o kim nie wiem nic. Mam spać w jednym z pokoi- pokoi jest mnóstwo – ale ten jeden akurat mi nie pasuje. Wygląda ten dom jak wielki hotel bo w każdym pokoju jest łóżko. Zamierzam spać  w innym. Mam przeczucie że ten dom jest nawiedzony. Jestem niby sama – niby opowiadam moje wrażenia Elizie i Jarkowi w przyszłości. Wiem jedno – nie podoba mi się to miejsce, boję się i lokatorów i czegoś czego nie widzę gołym okiem – jakiejś nieznanej mi siły czy bytu. Nie wiem czy owa czyjaś obecność jest zła czy niebezpieczna – po prostu jej nie znam i nie wiem jak poznać. Czy chodzi o męskie dusze?

mój sen (z 12 stycznia)



Planowany wyjazd  na bal/obiad/imprezę do hrabiego/barona/arystokraty. Nie byłam pewna czy to nie oszustwo – zaproszenie bez pokrycia - nie ufałam zapraszającemu.
Moim szoferem/towarzyszem podróży i owego przyjęcia miał być Tomek z Kętrzyna..
Dzwoniłam do niego – słyszałam lekkie wahanie – też nie byłam pewna jego przyjazdu.
Raptem znalazłam się wśród uchodźców – czułam ich panikę, zdenerwowanie, niepewny los – jednoczyłam się z ich uczuciami, byłam jedną z nich. Porównywałam co planowałam  a co stało się rzeczywistością.
Nie rozpaczałam -mówiłam sobie – nic na to nie poradzisz, musisz być silna i nie patrzeć wstecz na piękne zdruzgotane już w pył marzenia. Człlam lekką przykrość, niesprawiedliwość  ślepego losu, który drwi sobie ze mnie. Zastanawiałam się czy Tomek nie zawiódł – wiedziałam, że nie sprawdzę tego nigdy, bo  w 90%  byłam przekonana, że już go nie spotkam. Raptem okazało się, że jestem z córką, szła obok wśród tłumu ludzi. Rozdzielili nas ludzie, widziłlam jej ubranie, krzyczałam by trzymała się mnie, by nie odchodziła, ale ludzi między nami przybywało a ona nie wydawała się przerażona ani nieszczęśliwa z powodu naszego rozstania.
Zmiana scenografii – leżę na łóżku z jakimś noworodkiem – nie wiem czy jest to moje dziecko czy kogoś. Oglądam jego twarz i myślę czy jest dobre czy złe. Skrzywia twarz i myślę – jest złe jak jego ojciec – podłe niegodziwe. Za chwilę  owo dziecko ma inną minę a ja zauważam swój błąd w rozumowaniu – jak mogę po jednym grymasie oceniać całą osobowość człowieka. Może mylę się – może jest dobre (po mnie?)
Pojawiają się nowe osoby – już nie mogę skupić się na dziecku. Chodzę po ciemnych długich korytarzach. Jest ich mnóstwo, gubię się w labiryncie szpitala. Spotykam jakieś osoby – zaglądam do ich pokoi, szukam przedmiotów, usiłuję dopasować znalezione rzeczy z wnętrzami mieszkańców tych pokoi. Biorę przykładowo jakąś rzecz i patrząc na osobę usiłuję znaleźć wspólny mianownik miedzy osobą a jej(?) atrybutem z pokoju.
Jestem  zmęczona – myśleniem, ciemnymi ponurymi korytarzami, całą sytuacją. Zmiana – wchodzę na jakąś krętą drogę z boku góry. Mozolnie idę nie wiedząc czy na szczycie znajdę odpoczynek- widok rzecz człowieka, który będzie wart poświecenia z mojej strony. Może to będzie jedynie jałowa czynność – bez sensu i logiki. Jednak nie mam wyjścia – muszę to robić, bo gdy patrzę wstecz pokonałam już z 3/4 drogi.


tomciowourodzinowy




w twoje święto w twoje ręce
z chęcią bym oddała siebie
a ty wtedy w swej podzięce
byś też zyskał coś dla siebie

może kilka mych orgazmów
może westchnień jakichś czułych
lecz na razie prócz marazmu
nie potrafię dać - choć muły

zagradzają nam do siebie
drogę która niby prosta
ale wkrótce będziem w niebie
jeśli tylko zechcesz zostać

w moim domu i przy stole
w łóżku nawet na podłodze
potem sobie poswawolę
albo w trakcie jak na drodze

kiedyś przy twym samochodzie
w lesie nawet i w jacuzzi
lecz powoli bo my srodze
zawiedziemy się - a  buzi?

jak na razie nam pisane
tylko pisać i rozmyślać
jeszcze ciut a będzie dane
tylko planuj - nie namyślaj

zbytnio długo bo już szkoda
tyle chęci zmarnowanych
ale taka twa uroda
że się długo zastanawiasz

póki co ci ślę całusy
kilka miłych myśli moich
a jak zechcesz  w szybkie kłusy
tu przybędziesz -  teraz nara :P

ver pl - JFC




twoja  dusza rozchwiana
jak ten wiatr - tak gwałtowny
co rozrywa drzew liście
tak na strzępy - w amoku
twoje serce zbyt płoche
ciągle kochasz - lecz inne
dzisiaj tę jutro drugą
cóż - kobiety są po to
ale to dla mnie lekkie
jak motylek się bawisz
uczuciami przyjaźnią
bo niestały jak burza
letnia która pioruny
rzuca w ziemię i huczy
lecz chwilowe to wszystko
zero jednak angażu
wszystko w myślach twych siedzi
czeka na nowe bodźce
tej zabierzesz całusa
tamtej serce lub duszę
i kobiety zaskoczysz
jak to taki był miły
a już poszedł do innej
niczym złoty sen znikł

Jose Felipe -again





your soul shaky
like the wind - so violent
which disrupts the tree leaves
so apart - run amok
your heart too flighty
still love - but others
today that tomorrow another
Well - women are so
but it is for me to light
butterfly as you play
feelings of friendship
unstable because the storm
year which lightning
throws into the ground and rumbles
but it's all temporary
However, a zero real world
all in the mind of your sitting
waiting for new stimulus
take this kiss
then the heart or soul
and women by surprise
as such was a nice
and already went to another
like a golden dream vanished

środa, 5 marca 2014

Koniemu





niczym  chomik w labiryncie wciąż wracam
przyciągasz mnie jak magnes
bezwolnie poddaję się twoim emocjom
wciąż wierzysz że wstrząśniesz mną
i wciąż jak lalka wudu czekam
na dotyk twoich mentalnych szpilek

czy na serio wzbudzisz we mnie coś
na podobę uczucia - jedynie gwałtowność ciała
powoduje u mnie błysk ciekawości

ta fala zmiata mnie do cna
czuję się przedmiotem rzuconym
na brzeg przez wir twej namiętności

tylko ta świadomość że nie lubisz  poetyckości
czy boli? raczej mi żal że adresat
nie odbiera przesyłki

jedynemu duchowemu przyjacielowi (a co z Aleksem ?:)



Matka Teresa od strapionych dusz
nigdy nie wiem czy to nie utopia
wchodząc w kogoś odczuwać ten ból
a wystarczy chwila rozumu

pomyśl chwilę nad sobą - wiem trudne
zastanowić się co komu gra
w duszy ale wciąż dumam  że jednak
każdy jakiś ten spokój osiągnie

czy za życia czy jednak po śmierci
to powinno mało mnie ruszać
a wciąż pcham się w dziwaczne układy
i wciąż razy duchowe dostaję

wiem mój Grzesiu to praca Syzyfa
wiem mój miły że to błędem jest
bo ty wolisz bym tobą zajęła
się nie nimi ...ja dobrze to wiem

Tomkowi O. - miejmy nadzieję żr to już end




stulę usta niewypowiadając słów
zamknę w sobie wyrazy
które powinnam powiedzieć
nie ma sensu bycia szczerą
zamknięty w swoim 
wyimaginowanym świecie trwasz
coraz bardziej brnąc w szaleństwo
nie będzie między nami nic
dopóki nie otworzysz się
niekoniecznie przede mną
rzucając uwagi przed wyjściem
z twego mieszkania
zastanawiałam się
czy kiedykolwiek coś do ciebie dotrze
i niby oczekujesz rad
a mimo to wciąż
mijamy się dotykając siebie 
niby to miłe
taka gwałtowność ruchów
ale po
pozostaje niesmak
tego jak kończysz

Mariuszowi z L.




jeszcze chwila jeszcze moment zapomnimy o co szło
czy o twoją pożądliwość czy o moją czczą ciekawość
nie wiem bardzo co powiedzieć - jesteś drętwy jak ten kołek
sama  twoja chęć zbadania mego ciała to za mało
wciąż powtarzam na okrągło każdy facet penis ma
co takiego cię odróżnia z tłumu onych ?
nie intelekt bo on kiepski
nie uroda bo no cóż
nie bogactwo bo to złudne
nawet szczerość jest a fe
choć mi mówisz jestem szczery to nie wierzę w to bo hm
niby kobiet miałeś mnóstwo a kolegom chwalisz się
że zdobędziesz mnie za dzionek - taki maczomen - ja wiem?
lepiej dajmy sobie spokój bo dochodzi  jeszcze styl
twojej mowy twoich przekleństw do kolegów - do mnie nie
każde sobie - wolna droga - to nie jesteś jednak ty

chwila


zgub ze mną koralik
proszę
będziemy szukać intensywnie
nasze palce i dłonie dotkną
siebie i pustej ciasnej przestrzeni

znajdź ze mną  jabłko
zabierz z sadu
lub kup na straganie
tak bardzo chciałabym
zjeść je jednocześnie

trzymając w dłoniach
zatopmy razem zęby
w jego miąższu
ściekający sok
zliżesz za chwilę

one kontra oni




nie powinnam słuchać bajdurzeń kobiet
o dietach liniach  i serialach
to takie mizoderyjne
obrzydliwie sztuczne
a przecież 
tylko w pożądliwych oczach mężczyzn
jesteśmy tylko prawdziwe
atrakcyjne i młode

zazdrości koleżanek
ich niby przyjaźnie
a wystarczy męska obecność
i wszystko okazuje się blefem

miejsca



jadąc powiedzmy
od siebie do Warszawy
mijam
moje pocałunki z Grzesiem
moje piwo z nim
moje czekanie na niego z myślą o lesie
potem
przystanek gdzie Koni mnie zostawił
przystanek skąd Michał mnie zabrał
przystanek na którym czekał Stefan
wspomnień czar
a to dopiero  kilka miejsc...

poniedziałek, 3 marca 2014

myślenie onych ? :)))



rozwiązanie leży obok
weźmiesz ręką i jest twoje
zastosujesz jakieś sztuczki
i omamisz czułym słowem

wiem - zyskują ci nieszczerzy
którzy bajki plotą śliczne
bo łopatą między oczy
to kobietom ciut przeszkadza

ładniej jej powiedzieć mile
jesteś piękna jak kwiat róży
niż tak z mostu - chcę przelecieć
cię dziś z rana albo w nocy

przerżnąć niczym suchą deskę
albo zaspokoić chucie
będziesz ty lub tamta - szczegół
więc decyduj moja mała

i tak życia nie ułożę z tobą szkoda
na to czasu
zresztą mam rodzinę żonę
mamę czy dziewczynę która
mi na co dzień  i wystarcza

ale czasem i spróbuję innej ciała
to podnieca
działa wręcz stymulująco
na organy moje wszystkie

choć ukryję swe motywy
bo kto szczerość taką ceni
że jest jedną śród miliona
i od tego to zależy
by za dużo  nie zabiegać
tylko pstryk i leży kłoda ;)

relaks i potem...hmmm



policz kochany do stu albo więcej
ułóż scenariusz -zaplanuj dokładnie
dwie szczypty  zabawy
bajeru i  śmiechu
odtajam przy tobie
nabiorę znów sił
na następne chwile
nie takie przyjazne
nie takie przyjemne
rozkwitnę jak kwiat
i wchłonę  w swą duszę
namiętność i żar
bo znów być tak silną
nie zmiecie mnie wiatr
nie porwie tornado
nie złamie i  pustka
co w ludziach przebywa
i tylko pytania
jak można tak żyć
bez myśli w umyśle
ten plastik i blichtr
ta płaskość  tak męczy
lecz nie zbawię ich :(

Jackowi... podzwonne



podając gorący kwiat
ufna tak jak dziecko
kładę swój  cały świat
przed tobą 
jako komunię

skosztujesz 
ideał smak
i zapach
gdy trwa pragnienie

czasowa ach jestem tak
ułudą też jawię się
bo potem twój rozum pstryk
się włącza i myślisz och
tak grzesznym - czy byłem z nią
nie - to była tylko gra
w zdobycie trofeów i
poszukam następnych ciał
podnieca mnie właśnie to
zdobycie -  następny szlif
z następną
i będzie żar
tak świeży
mówisz pas

momenty z Tomkami ;)



ogrom żaru
tak gorąco
pot i relaks
jednocześnie
spłonę cicho
lecz chwilowo
potem pójdę
w swoją drogę

mechanizmy...



powiedzmy sobie szczerze
namiętność krótko trwa
bo ile dni pożądasz
no góra trzy lub dwa

jest tylko jedno ale
gdy w swej pamięci badam
kiedy kobieta ciągle zabrania siebie to
latami w was pragnienia
i wciąż marzycie skrycie
o niezdobytej górze
o niedostępnych lasach
i zmienia się wam pogląd
gdy ciało już  zbadane
a jeśli dusza łaknie
to już zdenerwowanie
to jak to ona biega
za wami jak szalona
w was już podniety nie ma
i tylko niecierpliwość
uwolnić się od onej
bo na co ona liczy
na związek zbytnio trwały
na wieczne marudzenie
na wspólny jakiś żywot
a wy chcecie jak ptacy
i wolni - bez obietnic
bez wspólnej tfu przeszłości
a ona taka chętna
oddałaby i  serce
och nie to już za dużo
dla samców typu alfa ;)

niedziela, 2 marca 2014

Karibalowi :P




w chocholim tańcu na pół gwizdka przecież
i czemu ach czemu wciąż trafiam na takich
co tańczyć nie zechcą i zabaw nie lubią
ni śmiechu ni żartu - powaga podstawa
i nawet Robercie w twych oczach nieśmiałość
choć wargi się śmieją i żarciki miłe
a jednak w tej duszy brrr  jakoś zbyt mrocznie
i wolisz  być widzem niż tym działającym
to ciut mnie stopuje bo jak to bo co to
orgazmy w kamerze bez ciała i serca
bliskości czułości tak na zawołanie
i kogoś namawiać byś miał real porno?
no proszę cię kotuś nie rób sobie jaj

na pół horrorowo (:P)




rozważania poranne
o tak młodej godzinie
gdy za oknem ta ciemność
która połyka mnie
może nie całą jednak
moja dusza w (ach) drżeniu
cała jest zatrwożona
bo ta ciem-ność to strach
strach paniczny przed obcym
i nieznanym stworzeniem
jakąś (ach) czy postacią
w czarnym długim ubraniu
z nożem albo i z kosą
ona czeka -chce pożreć
lub zapędzić w szaleństwo
(och) to takie okropne
owiń mnie w swe ramiona
bo za chwilę (och) zmarznę ;)

pl ver






wiem
jesteś zbyt daleko
wiem
Twoje ciało i moje
nigdy nie spotkają się

dlatego  pytam
czemu
pragniesz mojej osoby
z obrazka
to nierealne
głupie
i szalone

wystarczy słów

nic

wszystko powiedziałam

Menom z daleka




i know
you too far
i know
your body and my
never will meet

because  i ask
why
you desire my person
its unreal
stupid
and crazy

no more words

nothing 

i  told all


Dawidowi... znów


http://www.youtube.com/watch?v=75d7sAHT7kg



słuchałam tuż po twoich nagrań
niesamowite wrażenie
takie nowe
słyszeć na youtubie głos
który szeptał mi przed chwilą
do ucha

wszystko popsułeś
ale widać
miało tak być

odejścia to takie proste

Następny błysk (Dawid)




niczym lśniące perełki
zbieram okruchy nas
z przeszłości

rozmowy jedność
niepotrzebny Marek
a może jednak
bo bez niego
jesteś zagubionym
małym  chłopcem
z domu samotnych dzieci

rodzina?
nawet nie wiem
skoro wzorców brak
bo jakie może być
ojcostwo
skoro sam
nie miałeś rodziny

ucałuj córkę
kobietę

twój śpiew oplątuje
ale wyrwałam siebie
z twojej pustki

Markowi - żarcik



lepiej późno niż wcale
ja to mówię czasami
bo ogarnąć tę salę
gdzie my dwoje pasami
owinięci tak ścisło
i tak mocno - oddechy
nam ugrzęzły w tchawicach
a my jak nawiedzeni
wpatrujemy się w siebie
i zaczynasz odpięcia
najpierw moją pierś białą
uwalniając z pęt srogich
potem brzuch no i uda
moje ciało oddycha
coraz głębiej i mocniej
pierś mą w górę unosi
oddech taki gorący
ja też zacznę splątane
więzy na twoim ciele
po omacku rozpinać
tutaj dołek tam górka
jakiś twardy przedmiocik
powiedz mój miły co to
jakiś klejnot ukrywasz?
ale gdzie skoro nadzy
na tej sali jesteśmy
bierzesz w dłonie me skarby
i klejnotem przykrywasz...

sobota, 1 marca 2014

zderzenia (Jurkowi)



lodowata woda
na ochłody głów
ile w was pożądań
tylko rozum miałki
choć głupieje przy mnie
nawet jakiś  pan
co wykłada gdzieś tam
jest i na youtubie
opowiada przeszłe
umarłe  problemy
och mój  panie Jurku
gdy oglądam ciebie
poważnego psora
to wspominam sobie
twój język w  mej.... duszy :P
to nawet zabawne
gdy zderzam czasami
profanum i sacrum

for profesor George






icy water
for cool heads
how much you desire
only reason fine
but go wild with me
even some you
which puts out there
is, and on youtube
tells past
dead issues
oh my lord Jurek
when I watch you
serious psora
I remember it myself
your tongue in my soul ....: P
not even funny
when sometimes collide
sacred and the profane

Tomkowi ponoć tajnemu.... (pl ver)



może  któregoś dnia
dla zabawy
przyjdę do ciebie
naga
lub ubrana w koronki
prześwitujące ciało
tak bardzo cię pobudza

może
ale nie w środku zimy
choć że aura przedwiośnia

twoje pragnienia są  z kosmosu
tak nierzeczywiste
że zastanawiam  się
ile w tobie dorosłości

i gdzie miejsce
na tajne  misje
w twoim życiu

chyba że to wszystko blef
dla naiwnej Ewy

for Tommy - secret agent ( wow )




maybe one day
for fun
I will come to you
naked
or dressed in laces
translucent body
stimulates you so much

maybe
but not in the middle of winter
although the aura of early spring

Your desires are from outer space
so unreal
i wonder
While in you adulthood

and where to place
on secret missions
in your life

I think that this is all a bluff
for naive Eve


Adasiowi B.




kwiaty książka owoce i my
poczytaj mi
szepcząc do ucha

recytowałeś wiersze
będąc przy mnie
we mnie

wciąż pamiętam
to było takie
romantyczne
pomimo że połączył nas
tylko seks?

a owoców nie było wcale
jedynie naleśniki Seby
łóżko
i my dwoje 
w mikrokosmosie
twojego pokoju

nie było książki
ale 
może kiedyś

będzie inny czas
dla nas dwojga


Aleksandrowi (pisząc z Trouble Man)



co ranek
wciąż
depczę czyjeś uczucia

ale czy to są uczucia
raczej
pragnienia 
spełnienia chuci

to takie nienaturalne
świat zwariował
albo
trafiam na odrzuty
z realnego świata

bo kto prócz mnie
rankiem
pisze wiersze
rozmawia o filozofii
lub choćby
o  sztuce

jedna osoba na tysiąc
albo milion

czekam

for Trouble Man



i want be
your star
on night sky

i want  be
only your 
but

when
you will promise me
 paradise

my dreams
or
your desire
are 
veryothers

maybe 
time will come
for 
mount
or 
year

Tomkowi (przedwczoraj a jakby wiek)


tysiące ścieżek prowadzących do ślepych miejsc
skąd tylko powrót do punktu wyjścia
nie wiem czy warto zaczynać znów
skoro za chwilę zawrócę
jak zawsze

nie mówisz nic
milczenie to głaz
nie złoto

chyba że
chwilę po
w objęciach czasu
zasypiam