czwartek, 13 września 2012

lubię księdza Bakę ... świtem






wielkie poruszenie
bo jedzie pan Edek
czy powiesz uczenie
że już nie masz kredek

wezmę cię na świadka
i będziesz marudził
że do pana Tadka
nie ma dużo ludzi

zobaczę pod mostem
czy będzie kochany
to nie takie proste
bo my się kochamy

może być i w polu
na rozstaju drogi
tylko nie w Opolu
bo mnie bolą nogi

wybierzmy to siano
bo jest bardzo miękko
będę podkasaną
o moja sukienko ;)

potem weź na ręce
i mnie całuj chwilę
ja ci zaś w podzięce
połapię motyle

zabiorę kawałek
nieba na pamiątkę
przynieś mi tu wałek
znajdę nam zakątek

pooglądam sobie
twoje modre oczy
nie przeszkadza tobie
że ktoś nas przeoczy

poobściskuj dobrze
potem dam całusa
zgoda panie Bobrze
będę jeździć kłusa

usiądę na konia
pociagnę za uszy
boisz się jak ognia
mojej silnej duszy

pożegnam cię czule
poszepczę do uszka
pooglądaj ule
czy nie leci muszka

wpadnę na kolację
ugotuj mi strawę
tak - to ty masz rację
poleżmy na trawie

jedzenie i picie
uściski karesy
och mój miły Picie
nie jedź mi na Kresy

papa mówię głośno
jak kochanka żegnam
patrz rośliny rosną
nikt mnie stąd nie przegna

słoneczko przygrzeje
będę tak szczęśliwa
że ciało tężeje
bo jestem koohliwa

daj buzi trzy razy
potem sobie pójdę
i żadne zakazy
puść mi większą bujdę

nie wrócę do ciebie
aż do świtu prawie
bardzo lubię siebie
o---lecą żurawie ;)



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz