ostre krawędzie tnące do krwi
a mimo to żyjemy
na pustej przestrzeni
naszej egzystencji
za chwilę śmiech i szczęście
w promieniach słońca
zapłonę jasnością
by zgasnąć cichym wieczorem
stając się garstką popiołu
słońce i cień - nieuchronnie razem
niczym natura człowieka
uśmiech i łzy
szczęście i smutek
jeszcze wczoraj
już jutro
czekam...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz