środa, 22 czerwca 2016
Edek --- dzień po
dokąd mnie prowadzi droga
nie zapytam o to Boga
chętna jestem do anioła
pójść i głośno czy zawołać
czy poszeptać w ucho raczej
a czas jednak się ślimaczy
wolno płynie krew zastyga
w żyłach czy pomoże strzyga
albo upiór w ciemnym lesie
krzyk wokoło się rozniesie
pozlatują się dzięcioły
i pomyślą - idź do szkoły
dyplomacji i rozwagi
wtedy będzie dość odwagi
by poczynić jakieś kroki
wezwę czarta i uroki
będzie czynić nad mą głową
tak posłuszną taką błogą
czy się zgodzę na czekanie
na jednego - lecz czy w bramie
czy na polu jeszcze nie wiem
tyle słów a czynów brzemię
rozum prosi o powolność
więcej myśli może wolno
mi rozmyślać więcej siebie
słuchać niżli innych - plemię
męskie jest już tak stworzone
by kusiło - nie na żonę
nie na matkę kochaj więcej
choć powtulam się w ich ręce
i jak zwykle nie inaczej
nie zatęsknię nie zapłaczę
ani w rękaw ni w koszulę
wiem dostanę za to burę
jakieś dąsy oraz fochy
niepotrzebne są mi ochy
ani achy - z Bogiem mili
mogę dać po jednej chwili
bardzo miłej i rozkosznej
potem sza cisza urośnie
zapomnienia i wiersz jeno
pozostanie po pragnieniu
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz