niedziela, 30 stycznia 2011

Rankiem...















poukładam
wszystkie myśli i słowa
to prawie cud
że idealna równowaga
duszy i ciała
jest możliwa
o piątej nad ranem
cisza i blady świt
sprzyjają nastrojom
spokój we mnie
i powolne nadchodzenie
dnia
stan
który lubię
pasuje do mnie
jak rękawiczka
wsuwana na dłoń
ta ulotność
i świadomość
że to tylko moment
tym bardziej
potęguje
uczucie szczęścia
czy dlatego
wstaję rankami
by osiągać
wciąż nowe
wciąż świeże
odczuwanie
doskonałości...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz