wtorek, 31 lipca 2012
słuchając z Grzesiem (myśląc o N.)
Te szepty tak ciche
nie słysze lecz czuję
wibracje w mym uchu
to nie dźwięk lecz ruchy
sunące po uchu
dotyki tak lekkie
że prawie nie czuję
to bardziej przeczucie
niż prawda odległa
jesteśmy w obłoku
utkanych z mych marzeń
twych chęci i pragnień
i nic nie jest ważne
nic poza spokojem
gdy pieścisz mnie czule
nic poza ufnością
że będzie wciąż więcej
falowań i wznoszeń
upadków do piekła
rozwijam jak kwiat się
na twoje muśnięcia
to jawa – pół we śnie
to sen jest realny
nie budźmy sie z niego
pomimo niespania
nie śpijmy we dwoje
pomimo bliskości
nie marzmy na próżno
bo koniec tak bliski
i sam wybierz drogę
swojego odejścia
chcesz szybko i pięknie
czy długo boleśnie
nie sądzę bym chciała
mieć Ciebie na dłużej
i spalmy w rozkoszy
nie będzie pisane
nam długie pożycie
małżeńskie...wiem o tym
lecz czule mnie całuj
i szepcz- będzie pięknie
bo nie ma nic wiecej
prócz nas i tej ciszy
zaśnijmy na wieczność
jeżeli mam dostać
ten prezent od Ciebie
niech będzie to słowo
wciśniete mi w usta
czy zamknę je w sobie
czy dam mu ulecieć
nieważne nic więcej
ten sen my i .....
poniedziałek, 30 lipca 2012
Rankiem(R. następny)
romantyczne marzenia
o tej pani lub owej
są być może i miłe
pełne jakiejś zadumy
o tym co podświadomość
każe robić lub przestać
przeczuwanie spełnienia
doznawanie rozkoszy
gdzie jest miejsce i pora
na coś więcej niż bajki
rozpisane na role
gdzie jest czas na dotyki
branie -potem dawanie
zaplątanie i magię
ciszę loty spadanie
nie wiem czy tak potrafię
wolę czucie niż gwiazdy
czy wybieram nietrafnie
może znajdę odpowiedź
w oczach niby stokrotki
te zrywane o świcie
pełne rosy wilgoci
które płaczą nad losem
tego pana z gitarą
tamtej pani w różowym
nie wiem czy intensywność
idzie w parze z nas nastrojem
twoim kiedy czas senny
mąci myśli i słowa
nie mów więcej - pomilczmy
w naszych duszach samotnie....
Raj(mundowi)
Raj mi daj na ziemi
byle trwał tak długo
ile trwają zorze
na porannym niebie
ile dni przed nami
w których tylko cisza
oddechy urwane
na pół rwana dusza
nie chcę przecież dużo
ot kawałek słońca
sunący po ciele
delikatnym tknięciem
kołysz do snu - nie odchodź
jeśli spłonę żywcem
oddaj moją duszę
obcym na rozstaju
nie będę już niczym
nawet kroplą rosy
obejrzyj za siebie
może dojrzysz ile
pozostało mnie samej
na liściach i trawie
jako cień lub smuga
na dnie twojej magii
czwartek, 26 lipca 2012
Seb(k)a(s)
seb
nic już nie wiem...
poplątane nasze drogi
przecinają się w tym miejscu
będzie jedna zamiast obu
czy rozdroże nam pisane
nic już nie wiem...
ich odrzucam
dobrze robię czy na odwrót
zawód czeka mnie ogromny
wkładam duszę ciut uczucia
magia trwa i jest nam dobrze
trudno rozstać - wciąż nam mało
słów i śmiechów zwierzeń moich
twoich uwag pragnień wspólnych
proszę idźmy choć przez miesiąc
jedną ścieżką - wiem do nieba
tylko tam jest nasza przyszłość
może krótka może dłuższa
jest przyjemnie miło duszno
oddech krótki noc za krótka
dni za długie bo w oddali
ja gdzie jestem Ty gdzie miejsce
twego życia tak bezpieczne
że chcę obok - bez warunków
poddam chwili urokowi
spalę wszystko co przeszkadza
podrę zdjęcia niepotrzebne
i zostanę w błogiej ciszy
gdzie twe myśli o mnie krążą
zbiorę wszystkie co do jednej
poprzeglądam w twoich oczach
jestem wtedy pełna światła
tak błyszcząca jak ta gwiazda
która w mroku świeci naga
trwajcie chwile - nie chcę zmieniać
nic co mogło by to zburzyć
jest tak dobrze że nie dmuchaj
by nam chmury zasłoniły
słońce księżyc ten romantyzm
który widzę w twoich ruchach
słowach szeptach i uśmiechach
idealnie - tak określam
nasze dłonie (są splecione)
nasze usta wciąż są głodne
nasze ciała wciąż spragnione
nasze dusze już jednością
nasze myśli nawet wspólne
nic już nie wiem...
środa, 25 lipca 2012
znów my (S.-owi)
te sprzeczności w nas bywaja
checi jakies - trudno zbadac
czy sa sztuczne - pobudzane
przez film obraz powiesc jakas
ile pragnien w nas - czy nasze
są gdy wokol te opinie
wydawane pewnym glosem
ile chcemy tak dla siebie
ile z musu - bo wypada
ile dążen niepotrzebnych
bo nie naszych tylko cudzych
niezbadane nasze sciezki
nasze chcenia i podniety
wynikaja czy z potrzeby
czy z powodu że są innych
podkladamy sie pod owych
by się poczuc potrzebnymi?
a my sami dalej w mroku
w pustce gdzie jesteśmy sami
Popisz(my).... (Sebastianowi)
wirowanie - taki stan
na pol w jawie
bardziej w snach
wyjaw mysli lub tesknoty
poogladam je pod lupa
bo czy zechcesz
dac mi siebie
bez tych wahan
ktore miewasz
jaki jestes
wciaz w mej glowie
jaka jestem
ty mi powiedz
ile piasku w naszych losach
przesypiemy go bez trudu
ile chwil spedzonych w ciszy
gdzie te lkania lub westchnienia
co nam los da to przyjmiemy
bez zabiegan i bez buntu
panie jesli chcesz uleczyc
daj dwa gramy uniesienia....
poniedziałek, 23 lipca 2012
ł
postawię ci karty tarota
wyczytam przeszłość jak swoją
opowiem o tym co było
lecz czy to ważne co jutro
nie będę gdybać co z nami
nie zacznę wieszczyć nad losem
nie powiem nawet cdn
to wszystko tylko domysły
pragnienia słowa i gesty
nasyćmy się sobą nawzajem
a potem pojedźmy tramwajem ;)
a
zebrałam doświadczenia
w podręczny bagaż
pragnę wiedzy
bo świat-ludzie-ci inni
wyczytałeś mądrości bez liku
książki dały wrażenie mądrości
lecz teoria zabójstwem praktyki
ja nauczę
lecz poproś do tańca
sama z sobą nie lubię rozmawiać
f
kto powiedział że będzie nam łatwo
spluń pod nogi inaczej się nie da
bo emocje uczucia porywy
a ci obok - są przecież tak ważni
świat się kończy gdy magia króluje
pocałunki westchnienia nadzieje
na ciąg dalszy - pst...czyha zranienie
oczekuje na rogu (on ona)
a
rozważ dokładnie
wszystkie za i przeciw
jeśli postawisz więcej plusów
wygramy jakąś stawkę
to będzie na pewno coś wyjątkowego
inaczej nie warto przecież grać
fortuna kołem a jednak
w wieczornej ciszy
czekam na cud
r
któregoś dnia
(wiem - chwilowi my)
słonecznym popołudniem
(oboje to wiemy)
w leśnych przestrzeniach
(ale nie myślmy o tym)
na drodze która nieważna
(zawsze jest koniec wszystkiego)
a jednak stała się centrum
(oszukiwanie siebie to norma)
trawa drzewa i gwizdy
(nawet teraz rozmyślam)
nowy dotyk smak wszystko inne
(co z długością tych związków?)
fascynacja z początku uskrzydla
(może musi być jedność i zgoda)
z czasem podniet ubywa niestety
(czy opętać nas musi szaleństwo)
niby wszystko logiczne i proste
lecz początek jest końcem niestety :(
sobota, 21 lipca 2012
szukam
siebie w oczach innych
nieśmiertelnej duszy
w kosmosach onych
słabego ciała
w orbicie rąk
odkrywam
skrawki siebie samej
kolorowe szkiełka
na powierzchni
przysypanej piaskiem
czasu?
książę już czeka
z mieczem
z kataną raczej
będę księżniczką
zamkniętą w wieży
raz smutną
pogrążoną w rozpaczy
raz ufną
że za chwilę odejdę
raz w szczęściu
bo z wiarą
że za moment
miłością otoczysz
mnie swoją
tęsknota
w twoim życiu
czy jesteś gotów
by iść drogą
wytyczoną
nie przez Ciebie?
ciało obok
atrakcyjne przecież
choć chwilowo
zamieszkane przez oną
dajmy sobie czas
albo i nie
przecież pragnienia
trzeba
ugasić
ile to potrwa
twoje splątane myśli
mój wieczny spokój
uzupełnią się
złączą
co z tego wyniknie
chciałbyś opleść mnie
zamknąć w ramionach
i udusić z miłości
a gdzie moja wolność
gdy nie mogę zrobić kroku
odchodzę w niebyt
w którym nie ma już
miejsca dla Ciebie
czas na ra ;)
jestem jak spokojna wyspa
obmywana przez setki
wzburzonych fal rąk
gwałtownych które wzniecają mój pożar
delikatnych usypiających o świcie
miękkich wtulających się w zakamarki
podaj mi swoje usta
język
zapach i smak
chcę wszystkiego spróbować
zanim
pójdę dalej
piątek, 20 lipca 2012
Ra...f...a...ł
ra to bóg wszechobecny co wie wszystko o wszystkich
raf tak łatwo mi zmienić na wojskowe klimaty
rafa bywa zdradliwa nocą gdy płyniesz obok
rafał jest zbudowany z kości mięśni i skóry
o rafale napiszę kilka wierszy lub modlitw
o kuszeniu i wierze że już tylko nam lepiej
o rozterkach co kruszą spokój wieczny odmętu
proszę wpłyńmy na skały i zostańmy na zawsze
nie chcę prosić o więcej - niepotrzebne mi wcale
ani serce na tacy ani miejsce przy stole
tylko chwila ulotna - ją chcę tak zapamiętać
cisza noc i my dwoje - to poczucie że jedność
nie wiem czy znów się zdarzy taki cud
może z innym
przecież nikt nie obiecał
że nie zmienię się jutro
albo ty będziesz dalej
niż tysiące lat świetlnych
w wierszu tylko zostanie
magia tego zderzenia
moje-twoje-niczyje
kogoś-obok-pocałuj...
niedziela, 8 lipca 2012
Gad:P
Pewności są tylko
na białym papierze
gdy czarno podkreślisz
mazakiem lub kredką
tak ma być i koniec
bez cienia wahania
zasady i punkty
których czy przestrzegać?
A życie cóż życie
zamienia to w nicość
po czasie przekreślasz
to słowa lub tamto
zasady połamiesz
dopiszesz i nowe
gdy inne jest ważne
wciąż zmieniasz sie przecież
świat inny i ludzie
dostrzegasz róznice
co wczoraj czymś ważnym
dziś tyle co śniegi
powoli przyzajesz
mi rację lub owej
zabierasz jak swoje
osądy opinie
tych obok
choć twierdzisz
że jesteś niezłomny
ze stali – bez pęknięć
jak skała lub więcej
ja wiem że zaprzeczysz
wyśmiejesz jak zwykle
ja znów będę szukać
dotarcia do Ciebie
czy znajdę- już nie wiem
przestałam się starać
zabiegać i prosić
jest dobrze – tak 3V
i tylko zależność
to męczy mnie strasznie
dzień przerwy-umieram
choć wcześniej pół roku?
Stopuję- Ty fochy
naciskam – odchodzisz
bawienie się ludźmi
tak dobrze to umiesz
te lata praktyki
nie mówia mi wcale
czy wobec mnie także
jest jakaś taktyka
nieważne to przecież
i tak na lep żaden
nie pójdę – wiesz o tym
chcesz zabaw
a proszę
zatrzymań- przeżyję
tych milknięć
przerw jakichś
niech będzie jak zechcesz
i znó musze czekać
aż zechcesz :(
Oczywiście Grzesiowi- nieodmiennie od lat
Zawiedzione nadzieje
i te moje i innych
ja wciąż licze na słowa
gesty miny i pozy
na ćwiczenie języka
palców czasem gdy trzeba
lecz tak dużo kompleksów
czy spodoba mi się ten
może tamten- niepewność
wciąż dumanie czy warto
może tylko te chwile
da mi ktoś o poranku
dużo przecież nie żądam
ot bawienie się stylem
trochę żartów na miescu
albo kiwnięć na zgodę
bies mi zawsze rozstrzyga
w mojej głowie już siedzi
bo ocenia mych owych
który lepszy od niego?
Każdy z nich wciąż odpada
w pierwszym drugim podejściu
tylko Wodnik grajcarek
Byk Gad i jeszcze iluś
wszedł na podium i patrzy
w miną bardzo zwycięską
radzi (własną ma korzyść?
Czasem to mi przychodzi
na myśl gdy skreśla pewnie
swą ręką
wszystkich chętnych na bycie
kimś mi bliższym od niego
ale przecież mój Grzesiu
Ciebie nie ma są inni
czyżbym łapać wiatr chciała
z Mazur tak nieuchwytny
jesteś wciąż marą tylko –
jakimś cieniem na drodze
materialnym wiem przecież
nigdy się nie objawisz
nawet nie mam ochoty
na cokolwiek prócz słowa
Ty mi w ucho poszepczesz
ja pośmieję się długo
lata płyną – dzień mija
słońca wstają wraz z nami
noce patrzą nam w oczy
a my ciagle niezmiennie
trwamy trwamy.....bez ruchu...
czwartek, 5 lipca 2012
Rycerz i mnich- jakże podobni (Grzesiowi)
rozpustne myśli
wirują w głowie
gdy mnich w swej celi
samotnie leży
zimno i pusto
przy jego boku
chciałby przytulić
chociaż króliczka -
tego z playboya
tamtego z łąki
czy zdecyduje
w swej ułomności
jest w tym klasztorze
z własnej pewności
lecz czy spodziewał
się tylu uczuć
które w nim trwają
samotność ciąży
zmówi paciorek
czy zaraz zaśnie
trzeba by nie mieć
męskich hormonów
by wytrwać w celi
b(r)acie najmilszy
rycerz podchodzi
jest bardzo blisko
widzę hełm ciężki
przyłbica skrywa
myśli i oczy
czoło i grzywkę
może jest łysy
może półślepy
nic nie wyczytam
nawet z warg ruchu
kolczugę nosi
a jaką pierś ma
czy zapadniętą
może szeroką
a nogi krzywe?
bo w tejże zbroi
wszystko zakrywa
całun odwagi
mieczem niech ciachnie
zobaczę chociaż
czy krzepa w ręku
czy to fasada
w postaci maski
kostiumu przecież
niczego nie wiem
o człeku tymże
tak pozostanie
niczym Darth Vader
trwa jego postać
milcząca niema
jakby mu duszę
porwała wrona
ciemny posępny
stoi bez słowa
ile tak można
sama już nie wiem
środa, 4 lipca 2012
znów Piotr...
wolność to słowo budzące we mnie
emocje żale złość i zadumę
bo popatrz w gwiazdy
czy one wolne
albo te chmury gdy pchane wiatrem
zależność jest tak wszechmocna przecież
patrzysz na kogoś - on odpowiada
grymasem śmiechem lub pocałunkiem
mówisz dwa słowa- ktoś parska w nos ci
piszesz od serca- natrząsa z ciebie
czy się uwolnisz od ludzi wokół
od ich zaczepek i prztyczków czułych
od myśli czarnych tych pesymistów
co koniec wieszczą jak kruki nocą
od rozmów dennych jak muł - czy w błocie?
od gestów pustych lecz tak wymownych
od płaczu dzieci i krzyku bólu
wyłączmy zmysły gdy to pomoże
dam ci wolności dwa łyki w usta....
Piotrowi
kosmos w Tobie lub we mnie
pustka czy coś zawiera
nawet próżnia jest rzeczą
choć materii w niej braknie
czy istnieje brak sensu
upatruję go wszędzie
czy bezmyślność to wada -
pozostałość z dzieciństwa
lekkość bytu - niewiedza?
winić ich czy zrozumieć
mówić przebacz i odejść
czy posłuchać każdego
jakichś racji czy sądów
czyichś niemądrych uwag
złośliwości z zazdrości
plotek zmyśleń i łgarstwa
tych małych podłości
od których im lepiej
czy zawsze tak będzie
że znikąd mądrości
rozsądku powagi
lub zwykłej czułości
czy w geście rozpaczy
przyznamy się szczerze
że też tego chcemy
lecz wstydem przyznanie
i znowu nad ranem
ta myśl obłąkańcza
tulenie i słowa
szeptane o świcie
że będzie znów dobrze
pomimo że końcem
jest śmierć - akt ostatni
pocieszmy swe dusze
że są nieśmiertelne
że ciało powłoką
przejściowym mieszkaniem
zapłaczmy nad losem
nie swoim - tych innych
co mają -fakt- gorzej
my za to herosi
ze spiżu są serca
hart ducha niezłomny
i buta na twarzy
tak trwamy bez końca
czekając na podmuch
co zmiecie z nas uśmiech
zostawi płaczących
łkających o cuda
do niebios wstąpienie
lub niebyt bez myśli
oddajmy więc pokłon
bogowi co w górze
na ludzkość spogląda
z uśmiechem litości
robaczki wy moje
i tak w pyle trwacie...
poniedziałek, 2 lipca 2012
Tomkowi....
dotyk i słowa
szeptane cicho
czuję wibracje
twego oddechu
krew mi pulsuje
najpierw pomału
by zacząć szybciej
i ten szum w uszach
myśli splątane
westchnienia tylko
dają znać o tym
że chwila przyszła
bezbrzeżna jedność
gdy już nieważne
co moje twoje
bo części wspólne
czasami myślę
kiedy me ciało
traci tę łączność
w którym momencie
jestem znów sobą
bez smaku twego
nie czując śladów
śliny i potu
skóra wspomina
muśnięcia twoje
język i wargi
dłonie i palce
wciąż je pamiętam
choć minął czas nasz
pora na dalszy?
może powtórzmy
będzie inaczej
czy mniej namiętnie
bardziej dojrzale
z lekkim znudzeniem
czy też świadomi
że będzie koniec
kiedyś tam... później
czy sam początek
jest jednak końcem
wstążka spleciona
i pomachanie
odejście w miejsca
gdzie Ciebie nie ma
.......
są przecież inni
czekam co dalej
Subskrybuj:
Posty (Atom)