szkoła - chyba liceum?
Renia w sklepie
rzeczy w moich dłoniach
pośpiech
istnienie w kilku miejscach
dyskusja z Asią o zakupach
droga do szkoły
i spóźnienie do Marysi
a potem
autobus pełen mężczyzn ze wsi
obserwujących nieżyczliwie
a raczej z ukrytą agresją
i moja nagość
zderzenie ich chceń z hipokryzją
śmiech tuszujący pożądliwość
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz