piątek, 9 września 2011

brąz Twoich oczu



T.G.

zagubieni w wielkim tłumie
chceń i pragnień - chęci władzy
te emocje dają przecież
tyle niezatartych wrażeń

dajesz mi wciąż słowa gesty
czy są puste czy wyrażą
twoje wnętrze w które patrzę
lecz co widzę oprócz splotów
marzeń dążeń i zatrzymań

i tak trwamy na rozstajach
czy to już jest koniec pieśni
albo jednak jej początek

będę czekać na spojrzenia
łapać uśmiech - czy zniewala?
nawet nie wiem czy przeczucia
warte funta byle czego

niech tak będzie - moje lęki
twoje wieczne opowieści
słucham przecież - nie neguję
nie zaprzeczam nawet wcale
przytakuję i doradzam
podpowiadam obojętnie

przecież stan ten jeszcze znaczy
że krok w tył możemy zrobić
odejść - zabrać - rzucić w kąt
i nie będzie żalów smutków

tak bezpiecznie dla obojga
prosty układ - całkiem znośny
skoro lata tak nam płyną
dalej będzie tylko tak...

czwartek, 8 września 2011

Everville i Blood&Ruby (czytając i grając)




bijące serce wyrwane z piersi
albo krew ścieka po białej skórze
widzę jak krople lecąc z ukosa
z rozciętej szyi skapują wolno
uleci życie czy tylko dusza
i gdzie się skryła cała energia
czy u stóp moich jako kształt ciemny
legnie poddana czy walczyć będzie
jakby już chciała zobaczyć przestrzeń
w mojej żrenicy albo wejść we mnie
by skonać w ciszy jak tenże anioł
wyrwawszy sobie skrzydła umiera
ze smutku przecież a nie bo krwawi...

Piotrowi


twoje myśli w mojej głowie
jak opisać by zrozumiał
ten pan z panią którzy obok
patrzą na nas myśląc banał
jak postąpić by trywializm
nie ogarnął nas do reszty
by nie tylko słowa miękkie
tak jak jedwab nas objęły
ile trzeba czasu aby
z sobą jakoś sie pogadać
zgrać a może i współtworzyć
ten nasz obszar pusty jeszcze
namalujesz go słowami
czy obrazki wkleisz raczej
zobaczymy co wyniknie
z słów i czynów - zamknięć oczu
nic nie pytam - tylko czekam
na skinienie boskich mocy?

środa, 7 września 2011

myśli /dla dzudzy/


wiszące mosty naszego pragnienia
przechodź ostrożnie by nie zburzyć stanu
mej równowagi która między przęsłami
jak kamień przydrożny przycupnęła w cieniu
czy zamiary twoje ja przejrzę i kiedy
pobudzic czy uśpić - wstrząśnięcia czy cisza
i wieczne rozmowy pytania spowiedzi
szeptane na ucho bo przecież intymnie
a potem zew krwi nam pisany czy jednak
ta cisza bezwolna plącząca na wieki
i serca umysły - ścieramy na miazgę
wspomnienia i myśli te byłe bo przecież
nie warto zaprzątać bo nowi bo inni
bo w biegu za prawdą padamy jak kłody
czy starte kolana to wszystko by zyskać
coś na kształt ideału zamkniętego w kropli
wciąż tylko te myśli drążące jak świdry
i znikąd pomocy bo przecież nieważny
twój ból niczym zadra w aspekcie kosmosu
staniemy naprzeciw - by wyjaśnić w końcu
co w życiu nam trzeba a co tylko pyłem

Wybory?


rozważmy za i przeciw
w lewo tylko chaszcze
ale romantyczne i ta tajemnica
która w mroku czeka
na odkrycie tylko
odgarniam więc ręką
to co nieistotne
i przyjrzę się z bliska
czy coś nieziemskiego
nie dojrzę w gęstwinie
czy będę żałowac
że pokłułam palce
a może odnajdę światełko
które rozpromieni
mi tę boczną drogę
by iść dalej w przeszłość
nie lękając wcale
że kalecząc ciało
zbrukam także duszę
i tylko mi w głowie
co z tą prawą stroną
kiedy tam się udam
czy gdy ciemność utka
ze swych nitek bezkres
a może i pustkę
która mnie ogarnie
gdy zabiję czułość...

wtorek, 6 września 2011

poro roku przybywaj ;)

winter_by_dzudza.jpg

promieniem otul różową zorzę
jeśli potrafisz - zapisz w gwiazdach
cztery motyle krążą wokół
i tylko myśl ta - czy to zadra?

siedzi i mrozi czyjąś duszę
ile oddechów oddasz za to?
może i potem będzie potem
bo jak na razie chłodne lato

wiatrem powiewa każdy włos twój
i kapeluszem bawi dzieci
zechce to poda nam i rękę
całą gorącą - czy przeleci?

jak grom i burza z piorunami
wejdzie na wzgórek patrząc w oczy
tylko pytanie zasadnicze
czy oczekujesz na fanfary?

mają grzmieć głośno i donośnie
jak to i w życiu wciąż się plecie
deszcz grad i kule (czy ogniste?)
patrzysz i znowu już po lecie

i zmiana roli - płaszcz potrzebny
jak mgnienie oka tak odchodzi
by spotkać w liściach (tym poszumie)
zatem i dusza się ochłodzi

śnieg masz już w sercu czy lodowce
siedzą i płaczą kulką srebrną
nie wiem czy jeszcze się odważę
jak wtedy będzie - czy na serio...

poniedziałek, 5 września 2011

Dzień po...


szukając po bezdrożach
drogi prostej
wpadam na ostre kolce
nieostrzyżonych krzewów
ile podknięć i ran czeka
bym na powrót stała się
podobna strzępom babiego

szum w uszach
tylko o to proszę
by moje myśli
przestały istnieć

ile otwartych pytań
wątpię czy z szansą
na zamknięcie

ile pustki w sercu
które chce pozostać
kamieniem młyńskim
obojętnym na deszcz
niepogody i grady

ile słów wykrzyczanych
a przecież
żaden dźwięk już nie zmieni
mnie - Ciebie - ich...

sobota, 3 września 2011

błądząc


w świecie gdzie nie ma nic
prócz spadajacych gwiazd
mrzonek o idealnej przestrzeni

w zagraconych pokojach
ciemnych pomieszczeniach
szukamy szczęścia

a przecież
tylko w świetle słońca
można je odnaleźć
i to też tylko
na krótką chwilę...

we wspomnieniach
szczęśliwe dni
mają kolor błękitu
i złotego blasku

może jednak pamięć
płata mi figle
zamieniając deszcz
w tęczowe krople...

piątek, 2 września 2011

Złamani chorobą :(

po rozmowach z T.P. i L.M.
pora zmierzchu gdy nastaje
jest podobna błogiej ciszy
gdy po zgiełku i hałasie
w niebyt lekki się zamienić

jeśli słowa coś tam znaczą
wypowiadam je bezwiednie
nie chcę niszczyć ani ranić

ale tylko w twoich oczach
mogę znaleźć zadry troski
jakieś sprawy niedomknięte

by zatrzasnąć trudna sprawa
ale jeśli twoja wola
ja się poddam bez wahania

jeśli ulży to cierpieniom
ja ukorzę się do końca
byle tylko to pomogło

potem powiesz mi do ucha
sens to miało i wznieciło
chęć do życia - tylko wtedy
mogę całą siebie oddać...

czwartek, 1 września 2011

Myśląc o G....


kolibrem zwą tego ptaszka
/wierszyk to jednak jest igraszka/
moze być złoty lub zielony
/poezję pisać? człek szalony/

jutro otworzę szerzej klatkę
/jeśli znów zechcesz - bądź przypadkiem/
wyfrunie sypiąc pyłem złotym
/chętnie - możemy i do groty/

poleci w słońce iskry sypiąc
/ty przecież wiesz to -mogę przysiąc/
a potem góry będą szeptać
/czy jeszcze z Tobą sie pojednam?/

jedna do drugiej ile blasku
/jednaki czas nasz - czy do lasku?/
potem i echo to podchwyci
/a jeśli dalej będę ćwiczyć?/

ptak na wolności - piękna chwila
/będę przy Tobie czoło schylać;)/
dni te są przecież pełne magii
/czas ach ten czas nas już nie nagli.../

Wilanów


obrazy i rzeźby
gdzie nagość zrodzona
z pragnień i snów

wzbudzanie rozkoszy
poprzez zimne kamienie

czyżby mówiły ogrzej
a nigdy nie zaznasz
samotności?

a potem król Jan
w swoim pokoju
czekał na
gorące usta