robię się powoli
bezduszna
wyrachowana
nieczuła
im więcej uczucia dostaję
od nich
tym bardziej nie ma uczuć
we mnie
wielość doznań
powoduje
chęć na wciąż inne
wciąż nowe
a oni
jak bezwolne kukły
czekam na cios
zrzucenie z piedestału
kopniak w
czy
trwam
jednak dalej jestem wyspą
oblewaną
przez dłonie ręce języki i wargi
jak ciepła bezludna
cicha i prawie martwa
trwam
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz