wtorek, 30 października 2012

Jesteś na Rodos...(Anastisowi)



anastasis-rodos-tasos

cud świata na rodos
czy jesteś też cudem
stworzonym by cieszyć
me oko lub innych

ruiny i rzeźby
gorące powietrze
to słońce tak ostre
że będzie oślepiać

przymknijmy powieki
zatopmy w zadumie
i puśćmy fantazji
dwa pasma - bo każde

co innego pragnie
o czymś innym marzy
ja już nie odgadnę
czy dusza twa płacze

za piaskiem czy żarem
a może za ciałem
co czeka na plaży
gorące ...

czy twój temperament
w klimatach tak ciepłych
jest bardziej spragniony
niż mój pośród śniegów

czy pragniesz mnie więcej
niż szwedzi lub fini
bo u  nich tak zimno
popytam ich wkrótce

gdy tylko zapoznam
porównam i zbadam
pomyślę i powiem
czy wolę greckiego

mężczyznę czy jednak
tych ludzi co w lodach
arktyki grenlandii
eskimos jest lepszy

a może azjata
i turcy wciąż piszą
i arabów masa
a każdy spragniony

cielesnych obcowań
tak...owe pragnienia
gorące jak lawa
wciąż płyną -tak- do mnie

a ja taka słaba
bo jak tu odmówić
gdy krew wrze jak wulkan
pożądań uniesień

w pożodze i ogniu
te fale tak płyną
w mą stronę i czuję
że nic dla nich ważnym
że tylko spełnienia

potrzeba im ciągle
i spać już nie mogą
szukają i trwają
na czacie jak warta

gdy spełnią marzenia
to zasną bez proszków
bez myśli o czynach
bo tylko ułudą są dla mnie

lecz nic nie poradzę
tak musi być przecież
choć wciąż mnie zadziwia
ten ów albo owy

nic więcej nie powiem
bo reszta milczeniem
wśród baśnie więc włożę
me złudne myślenie

że można odmienić
ich los - bańka pryska
tak już pozostanie
goryczy łyk mały...

bez szansy na cud

Grzesiowi za wiele mądrych słów...



jeśli zechcesz być mi druhem
takim wiernym jak Zawisza
ja ci dam posluchac uchem
jaka we mnie siedzi cisza

dwa kamyki o północy
zamierz z tego to cmentarza
ja wystrzelę je lecz z procy
bo ktoś obok nam zagraża

wezmę ciebie jak swą własność
na zły ruch ci nie pozwolę
a jeżeli chcesz mą jasność
to zrób coś mój ty sokole

zerwij kwiatki na uboczu
i podaruj mi wiązankę
potem nie schodź z moich oczu
bo być może któymś rankiem

zasłuchamy się w swe głosy
i za chwilę będę chciała
by poplątać twoje włosy
albo poznać wnętrze ciała

bądź mi gotów na wezwanie
niczym służka swojej pani
może powiem o mój Janie
zacznij pokaz- nie dla Ani

tylko dla mnie - taka wola
mą jest dziś- czy wyznasz szczerze
że ktoś ciebie nie zawoła
gdy się zajmę tobą - wierzę

że nam los pisany dobry
na sto dni albo i więcej
nie patrz w oczy tamtej kobry
wtedy dam i twarz i ręce

będziesz moim zbawcą chyba
moim paziem i okrętem
złapmy więc i wieloryba
co tam pływa za zakrętem ;)

potem razem popłyniemy
na tę wyspę która nęci
i już wieki zostaniemy
sami sobie- to mnie kręci

kończę wierszyk bo już pora
na czynności inne ważne
daj buziaka  i zawołaj
tak wesoło i przyjaźnie

związki



Kłopotliwa to rozmowa
bo tu serce a tam głowa
bo tu relaks i podnieta
a tam czeka już kobieta
która będzie twoim rajem
lecz pożegnaj się z mym krajem
poodcinaj związki nasze
weź do serca - bo ja gaszę
to co jest a raczej było
czy daj więcej mi – o siło
która we mnie wciąż podnosisz
moją głowę – nie chcę prosić
bo gdy ogień już popiołem
nie chcę więcej – nie z mozołem
trudzić sie i płakać – po co
wezmę kogoś ciemną nocą
znów ta świeżość i brak troski
takie tylko z tego wnioski
że za długo się spotykać
nic dobrego nie wynika
zakochanie z jednej strony
a z tej drugiej- te androny
że nie zechesz mnie opuścić
aż do końca- po co w złości
mamy sobie przykre słowa
dawać skoro już się chowa
nasze wieczne pożądanie
już odeszło- popatrz na nie
wypaliło aż do końca
lepiej nie oglądać słońca
które zaszło na zachodzie
ja nie umiem – podaj w wodzie
swoje ręce na dobranoc
moze jeszce jedna ta noc
nam pisana na rozstanie
potem tylko to się stanie
że pójdziemy każde sobie
taka kolej- dzięki tobie
zrozumiałam prawidłowość
że nie lubię gdy mi gość
nie oddaje siebie w pełni
tylko to mnie tak zupełnie
kręci – jeśli brak afektu
ja odchodzę – intelektu
szukam oprócz tego śmiechu
na poważnie – bez oddechu?
sztywno nie chcę bo smuteczki
nie są dobre dla laleczki
pozabawiaj i rozśmieszaj
jeśli nie – to juz nie mieszaj
w moim życiu i tych owych
którzy chętni i gotowi
na rozmowy i podniety
ech- te ich zalety
są mi tak potrzebne ciągle
więc popatrzę – tak przeciągle
to na tego to na kwiatki
które rosną – mają płatki
daj mi rozkosz i zabawę
a ja wtedy się pobawię
bedzie miło będzie słodko
nawet mogę i idiotką
zagrać w naszym przedstawieniu
jeśli jest inaczej – Heniu ;)
zakończymy spektakl nasz
daj mi buzi no i pa:)